Według szacunków już w 2050 roku w miastach będzie żyć 75 proc. ludzkości. Jaką ofertę dla swoich mieszkańców mają zatem polskie ośrodki, jak zabiegają o to, żeby coraz więcej osób się w nich osiedliło? O tym m.in. rozmawiano podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
– Jeszcze parę lat temu, mówiąc o atrakcyjności miast, mówilibyśmy przede wszystkim o dostępie do mieszkań czy miejsc pracy. Dziś coraz większą uwagę przywiązuje się natomiast do jakości życia. Analizuje się problem czystości, kwestię gospodarowania odpadami, dostępu do komunikacji. Ważny jest też aspekt gospodarowania czasem wolnym i np. posiadanie ścieżek rowerowych – mówiła Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, podczas panelu „Miasto atrakcyjne", w którym wzięli udział włodarze śląskich miast.
– Nawet inwestorzy, którzy przyjeżdżają do miasta, żeby rozpocząć działalność, zwracają uwagę na aspekt spędzania czasu wolnego – dodała Mańka-Szulik.
– Możemy się cieszyć, że z uwagi na rozwój gospodarki tematy takie jak bezpieczeństwo i praca schodzą na dalszy plan, bo w tym zakresie już wiele osiągnęliśmy. To, co jest na tapecie w Opolu, to zieleń i oczekiwania mieszkańców, że będzie więcej skwerów czy parków kieszonkowych – mówił Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Jak jego miasto radzi sobie z depopulacją (jednego roku decyzję o wymeldowaniu się z Opola podjęło 700 osób; 500 z nich przeniosło się do Wrocławia)? Zachęcając ludzi do posiadania potomstwa nierezygnowania przy tym z aktywności zawodowej. W tym mieście przypada najwięcej miejsc w żłobkach na mieszkańca – za sprawą tego, że do każdego miejsca w prywatnej placówce miasto dopłaca miesięcznie 650 zł. Do odnowy miasta przyczyniają się również konsumenci opolskiej oferty akademickiej.