Według najnowszych danych GUS najgorzej z utrzymaniem budynków radzą sobie gminy. Dużo lepiej jest w spółdzielniach mieszkaniowych i wspólnotach. Najwięcej na koszty admininistracyjno-biurowe wydają natomiast towarzystwa budownictwa społecznego (TBS) oraz Skarb Państwa.
Drogo jak w TBS-sie
GUS opublikował informacje o kosztach eksploatacji budynków mieszkalnych, które ponoszą wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie oraz samorządy. Według GUS-u w 2018 r. wyniosły one łącznie 16,4 mld zł, z tego koszty zarządu oraz administracyjno-biurowe to już 5,5 mld zł, a konserwacji i remontów 7,3 mld zł.
W spółdzielniach wydatki na zarząd i administrację stanowiły 30 proc. łącznych kosztów eksploatacji budynków mieszkalnych. Co daje kwotę 8,6 mld zł.
We wspólnotach było gorzej, bo koszty administracyjno-biurowe wyniosły 36 proc. (w sumie 5,6 mld zł). Źle wypadły TBS-y. W ich wypadku stanowiły one 53 proc. wszystkich kosztów eksploatacji (9176 mln zł), a gdy chodzi o Skarb Państwa – aż 67 proc. (30 mln zł).
– Dane statystyczne GUS pokazują, że spółdzielnie mieszkaniowe, którym często zarzuca się wysokie koszty eksploatacji budynków na tle innych zarządców wypadają bardzo dobrze. Co ciekawe, zasoby spółdzielcze to budownictwo głównie z lat 60.–70. wymagające znacznych nakładów na remonty – mówi Szymon Rosiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Legionowie.