Z mocą wsteczną
Nowe przepisy mają dotyczyć wszystkich najemców, czyli: mieszkań komunalnych, towarzystw budownictwa społecznego, spółdzielczych czy wynajętych od osoby prywatnej lub od firmy.
Osoba, która zechce skorzystać z pomocy państwa, najpierw wystąpi o przyznanie dodatku mieszkaniowego do urzędu miasta (lub ośrodka pomocy społecznej) na podstawie ustawy o dodatkach mieszkaniowych. Jeżeli go otrzyma, dodatek pokryje część wydatków mieszkaniowych, a resztę dopłata od państwa. Ta może wynieść miesięcznie maksymalnie 1500 zł.
Ma przysługiwać przez pół roku, bo na tyle przyznaje się dodatek mieszkaniowy. Rząd chce, by nowe przepisy obowiązywały od 1 lipca, ale dopłata będzie obowiązywać od daty wprowadzenia stanu zagrożenia epidemiologicznego.
Nierówne traktowanie
Obecnie o dodatek mieszkaniowy mogą się starać nie tylko najemcy, ale i posiadacze spółdzielczych mieszkań lokatorskich lub własnościowych, właściciele mieszkań lub domów jednorodzinnych. Wystąpić o niego mogą też płacący odszkodowanie za lokal zajmowany bez tytułu prawnego, jeśli przysługuje im prawo do lokalu zamiennego lub socjalnego.
– Dlaczego więc tylko najemcy będą mogli liczyć na wsparcie rządu? To nierówne traktowanie. Właściciel mieszkania może mieć takie same problemy jak najemca albo nawet większe – twierdzi Leszek Hardek z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Eksperci uważają, że powinny zostać poluzowane kryteria przyznawania dodatku mieszkaniowego dla poszkodowanych przez epidemię.