Reklama

Kiedy spółdzielnia tonie

Nie tak łatwo pozbyć się złego zarządu, który wpędza spółdzielnię mieszkaniową w tarapaty finansowe. Prawo nie jest tu wsparciem. Mimo to czasami się udaje.

Aktualizacja: 28.01.2021 20:38 Publikacja: 28.01.2021 20:36

Ujeścisko nie jest wyjątkiem. Spółdzielni mieszkaniowych z podobnymi problemami jest więcej

Ujeścisko nie jest wyjątkiem. Spółdzielni mieszkaniowych z podobnymi problemami jest więcej

Foto: AdobeStock

W niektórych spółdzielniach mieszkaniowych nie dzieje się dobrze. W kłopoty finansowe wpędzają je m.in. złe inwestycje. W wielu wypadkach również prawo utrudnia, a nie pomaga, wyjść na prostą.

Na skraju bankructwa znalazła się m.in. Spółdzielnia Mieszkaniowa Ujeścisko w Gdańsku. Jednak dzięki determinacji mieszkańców, wsparciu władz miasta i Związkowi Rewizyjnemu Spółdzielni Mieszkaniowych RP, Ujeścisko zaczyna pozbywać się długów, choć początkowo nie wyglądało to dobrze, emocje zaś sięgnęły zenitu. Przedstawiciele starego zarządu siłą próbowali przejąć siedzibę spółdzielni, a zdesperowani mieszkańcy demonstrowali pod prokuraturą. Nie mieli bowiem ani pieniędzy, ani dachu nad głową.

Ujeścisko na prostej

– W tarapaty finansowe wpędziły spółdzielnię inwestycje, Rozpoczynano jedną, nie kończono i już realizowano następną. Większość nigdy nie została zakończona. Długi urosły do kwoty 30 mln zł. Zaczęło brakować pieniędzy, nawet na bieżące rachunki – wyjaśnia Cezary Pawłowicz, obecny prezes SM Ujeścisko.

– Mieszkańcy spółdzielni zgłosili się do nas w okolicach września 2019 r. Nie działo się dobrze – wspomina Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. – Spółdzielnia tonęła w długach, także w stosunku do miasta. Zaległości z tytułu opłat za ciepło, wywóz śmieci, opłaty przekształceniowej to były wielomilionowe kwoty. Groziła jej upadłość. Mimo że samorządy nie posiadają funkcji kontrolnych w stosunku do spółdzielni, staraliśmy się pomóc na tyle, na ile się dało – opowiada.

W końcu udało się zwołać zebranie przedstawicieli, a następnie wybrać nowe władze spółdzielni.

Reklama
Reklama

– Zaczęliśmy szukać wyjścia z sytuacji. Przede wszystkim chcieliśmy uniknąć upadłości. Osoby, które wpłaciły na mieszkania i dom, zostałyby bowiem z niczym. Zdecydowaliśmy się na sprzedaż trzech działek budowlanych. Udało się sprzedać dwie deweloperowi i pokryć część długów. Niestety, nie mamy jeszcze środków na dokończenie inwestycji. Szukamy. Mamy kilka pomysłów – mówi Cezary Pawłowicz

Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik w kancelarii Prawnej Derc Pałka, przyznaje, że gdyby doszło do upadłości, takie działania byłyby niemożliwe.

– Celem postępowania upadłościowego jest likwidacja masy upadłości i zaspokojenie wierzycieli. Z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych wynika, że jeżeli w toku postępowania upadłościowego nabywcą budynku albo udziału w budynku nie będzie spółdzielnia mieszkaniowa, lokatorskie prawo przekształca się w najem, a własnościowe prawo przekształca się w prawo odrębnej własności lokalu lub we własność domu jednorodzinnego. W najgorszej sytuacji są osoby, które nie mają jeszcze tytułu do lokalu, a jedynie roszczenie. Mogą liczyć co najwyżej na zwrot pieniędzy, jeżeli starczy dla nich środków – wyjaśnia mec. Piotr Pałka.

Prawo do zmiany?

Spółdzielcom nie pomaga prawo. Ciągle jest bowiem psute przez kolejne nowele.

– Przy okazji w przepisach tworzy się kolejne okazje do nadużyć. I zawsze znajdą się osoby, które będą chciały na tym skorzystać. Tak było m.in. w wypadku pełnomocników członków spółdzielni. Wprowadzono możliwość ich uczestnictwa w walnym zgromadzeniu (lub w zebraniach przedstawicieli). Efekt tego był taki, że wystarczy, iż kilka osób zbierze pełnomocnictwa od spółdzielców i może już rządzić spółdzielnią. Tak długo było w Ujeścisku – mówi Cezary Pawłowicz.

Piotr Grzelak uważa, że potrzebne są zmiany w prawie. Brakuje bowiem dobrego nadzoru nad spółdzielniami.

Reklama
Reklama

– Zarządzają one często tysiącami mieszkań i zdarza się tak, że władze spółdzielni autonomizują się od swoich spółdzielców – mówi wiceprezydent Gdańska.

– W przypadku Ujeściska za pieniądze członków spółdzielni jej władze wynajmowały sztab prawników, który pracował nad utrzymaniem status quo. Pojedynczy spółdzielca może być w takim wypadku bezbronny, dlatego powinna istnieć instytucja, do której spółdzielcy mogliby się w razie problemów odwołać. To reforma, która mogłaby wyjść na dobre spółdzielniom, bo pozwoliłaby odbudować zaufanie i realizować efektywnie cele budownictwa mieszkaniowego. Wbrew niektórym przesądom, spółdzielnie nie muszą kojarzyć się z reliktem komunizmu, ale dobrze zorganizowane mogą się świetnie sprawdzać, tak jak na przykład dzieje się to w Stanach Zjednoczonych – argumentuje.

Według Jerzego Jankowskiego, prezesa Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, jest inne wyjście z sytuacji.

– Spółdzielnie mieszkaniowe powinny obowiązkowo przynależeć do związków rewizyjnych, a wyniki ich lustracji mieć charakter karnosankcyjny, a nie – jak dziś – jedynie instrukcyjny – uważa Jerzy Jankowski.

W niektórych spółdzielniach mieszkaniowych nie dzieje się dobrze. W kłopoty finansowe wpędzają je m.in. złe inwestycje. W wielu wypadkach również prawo utrudnia, a nie pomaga, wyjść na prostą.

Na skraju bankructwa znalazła się m.in. Spółdzielnia Mieszkaniowa Ujeścisko w Gdańsku. Jednak dzięki determinacji mieszkańców, wsparciu władz miasta i Związkowi Rewizyjnemu Spółdzielni Mieszkaniowych RP, Ujeścisko zaczyna pozbywać się długów, choć początkowo nie wyglądało to dobrze, emocje zaś sięgnęły zenitu. Przedstawiciele starego zarządu siłą próbowali przejąć siedzibę spółdzielni, a zdesperowani mieszkańcy demonstrowali pod prokuraturą. Nie mieli bowiem ani pieniędzy, ani dachu nad głową.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama