Tysiące pokoi w budowie

Pandemia nie zatrzymała inwestycji w condohotele. W czasie lockdownu wypłaty zysków często są jednak zawieszane. Zmienia się też profil kupujących.

Aktualizacja: 25.02.2021 21:47 Publikacja: 25.02.2021 20:46

Karkonosze Springs – zespół condohotelowy w dolnośląskim Staniszowie, w sąsiedztwie Karpacza

Karkonosze Springs – zespół condohotelowy w dolnośląskim Staniszowie, w sąsiedztwie Karpacza

Foto: materiały prasowe

Rynek condohoteli nie zamarł. Portal InwestycjewKurortach.pl podaje, że nad Bałtykiem w budowie jest 1591 tzw. jednostek condo (pokoje i apartamenty). W górach – 1312. W planach jest kolejnych 10–12 tys. lokali.

Wygrywają kurorty

Chętni na condo są. – Od momentu wybuchu pandemii podwoiliśmy sprzedaż apartamentów w miejscowościach turystycznych – mówi Artur Wach, współzałożyciel portalu Condo.pl. – W tym roku wzrost jest jeszcze większy. Tylko w styczniu i lutym nowych właścicieli znajdzie ponad 160 apartamentów z naszej oferty. To tyle, ile normalnie sprzedajemy przez pół roku. Dlatego w każdym miesiącu wprowadzamy do sprzedaży jeden lub dwa nowe projekty.

Wach podkreśla, że hotele w miejscowościach turystycznych, w przeciwieństwie do tych biznesowych, zlokalizowanych w największych miastach po pierwszym lockdownie radziły sobie znakomicie.

– Zarówno obłożenie, jak i przychody były wyższe niż przed rokiem – mówi. – Najlepszym przykładem jest hotel Lake Hill w Karkonoszach, który w czasie pandemii podpisał z klientami aneksy do umów najmu zmieniające stałą stopę zwrotu na podział przychodów 50/50. Klienci dostali dwa razy wyższe czynsze niż zagwarantowane w pierwotnych umowach.

Artur Wach tłumaczy, że kiedy hotele mogą być otwarte, czynsze są wypłacane regularnie. – Kiedy wprowadzany jest lockdown, wypłata jest zawieszana, a umowa zostaje przedłużona o czas jego trwania – mówi. – W condohotelach z naszej oferty nie ma zaległości w wypłatach. Wielu klientów, którzy już mają apartamenty, kupuje kolejne.

Jak condohotele radzą sobie z wypłatami, w listopadzie ub.r. sprawdził portal InwestycjewKurortach.pl. Umów i wysokości wypłacanych zysków nie renegocjowało sześć z 65 obiektów. Wypłat nie opóźniały m.in. Blue Marine Mielno, Bel Mare Międzyzdroje i Gwiazda Morza we Władysławowie.

Agnieszka Łuczak, członek zarządu GM Invest, inwestora Gwiazdy Morza Resort Spa & Sport, podkreśla, że projekt jest zabezpieczony finansowo w 100 proc. – Zwrot z inwestycji ustalony w umowie nie zależy od obłożenia pokoju – mówi. Przypomina, że ubiegłoroczny sezon wakacyjny był dla hotelu rekordowy. – Od czerwca do września odwiedziło nas 36 tys. gości, a obłożenie to 74 proc. Wygraliśmy m.in. lokalizacją tuż nad morzem, zróżnicowaną ofertą i profilem nastawionym głównie na rodziny i turystę indywidualnego – tłumaczy.

Z kolei Jan Wróblewski, współzałożyciel spółki Zdrojowa Invest & Hotels, mówi, że renegocjowanie umów z inwestorami było często niezbędne.

– Tak postąpiła większość rynku. W czasie wakacji hotele w miejscowościach wypoczynkowych mogły trochę nadgonić, obłożenie wahało się od 60 do 90 proc., ale straty poniesione podczas zamknięć są nie do odrobienia – tłumaczy. – U nas inwestorzy mieli zysk, choć mniejszy. W dłuższej perspektywie to w znikomym stopniu wpływa na rentowność – zaznacza. Bo inwestycje w condohotele to inwestycje długoterminowe.

Zdrojowa Invest & Hotels skupia się na ukończeniu rozpoczętych jeszcze przed pandemią inwestycji. To kolejny etap apartamentowca Baltic Park Fort w Świnoujściu i condohotel Radisson Resort Kołobrzeg, który jest na etapie wykańczania. - To także remont i rebranding naszego pierwszego condo Sand Hotel, który od sezonu wakacyjnego będzie działał pod francuską marką Royal Tulip Sand Kołobrzeg, z kilkoma nowymi apartamentami, które są również na sprzedaż – mówi Jan Wróblewski.

Nowy klient

Marlena Kosiura, analityk portalu InwestycjewKurortach.pl, komentuje, że jeśli biznes był dobrze zaplanowany, a hotel był rentowny i profesjonalnie zarządzany, to jego rezerwa finansowa powinna pozwolić na kilka miesięcy przetrwania, szczególnie jeśli udało się uzyskać jakieś publiczne wsparcie. – Każdy obiekt wymaga jednak innego spojrzenia. Koszty utrzymania hotelu z 200–300 pokojami są jednak tak ogromne, że nawet dobrze zarządzany obiekt może mieć problemy z wypłatą zysków – mówi Kosiura.

Według niej część deweloperów condo, którzy planują kolejne obiekty, stara się utrzymać płatności m.in. z uwagi na dobry wizerunek firmy. Kosiura nie ma jednak wątpliwości, że pandemia unaoczniła problem braku pewności zysków.

- Negocjowano umowy z właścicielami, by wydłużyć terminy płatności zysków, zmieniano umowy dotyczące wypłat. W części obiektów condo, zamiast stałej stopy, od wiosny zyski liczone są jako podział przychodów z noclegów – wskazuje. - Odpowiedzialność za gorsze wyniki w dużej mierze spadła na właścicieli apartamentów i pokoi. „Gwarancja" zysków, tak chętnie obiecywana w ostatnich latach przez deweloperów condo, została jeszcze silniej odarta z magii reklamy – mówi Marlena Kosiura. – Duża skala problemów z zyskami w condo dopiero przed nami. Toczą się jeszcze rozmowy z właścicielami, czasami opierające się już o pisma prawników, jednak to dopiero początek dużo większej skali zmian – przewiduje.

Ekspertka zwraca też uwagę, że na rynku hotelowym, także w segmencie condo, jest sporo spółek, dla których turystyka jest dodatkową odnogą w biznesie. - Duże zyski przynoszą im inne spółki z grupy kapitałowej jak deweloperka mieszkaniowa, firma budowlana czy produkcyjna. Tutaj więc deweloper i należąca do niego spółka operatorska zarządzająca hotelem mają szersze pole manewru, by przesunąć środki w ramach grupy kapitałowej i mimo trudnej sytuacji zyski płacić – tłumaczy.

Zauważa też, że nieco się zmienił profil kupujących. – Dziś są to bardziej świadomi inwestorzy indywidualni akceptujący ryzyko, jakie wiąże się z modelem condo – mówi Kosiura. – Powody zakupu lokalu w condohotelu w kurorcie w czasach pandemii też się nieco zmieniły. O ile w ostatnich latach ten produkt postrzegany był wyłącznie jako rodzaj inwestycji i zarabiania, o tyle dziś wielu kupujących myśli o takiej nieruchomości także w kontekście własnego użytkowania. Ograniczenia w swobodnym podróżowaniu po świecie dla wielu zamożnych osób są wystarczającym powodem, by znów skierować zainteresowanie w stronę polskich kurortów. Kupują lokale w condohotelach nie dlatego, że chcą pomnażać pieniądze, ale dlatego, że ich na to stać i chcą mieć lokal nad Bałtykiem czy w górach z pełną obsługą hotelową.

Jan Wróblewski potwierdza: – Inwestorom zależy bardziej na pobytach właścicielskich. Chodzi o możliwość ucieczki z miast w przypadku kolejnych lockdownów czy też pracy zdalnej np. nad morzem.

- Nieruchomości zawsze były najbezpieczniejszą formą lokowania środków. Jeżeli dołożymy do tego najbardziej rozpoznawalne kurorty, wyjątkową infrastrukturę obiektu, to mamy odpowiedź, dlaczego tak dużo klientów decyduje się dziś na taki zakup – podsumowuje Artur Wach.

Rynek condohoteli nie zamarł. Portal InwestycjewKurortach.pl podaje, że nad Bałtykiem w budowie jest 1591 tzw. jednostek condo (pokoje i apartamenty). W górach – 1312. W planach jest kolejnych 10–12 tys. lokali.

Wygrywają kurorty

Pozostało 97% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie