To propozycja poselska, nad którą pracuje Sejmowa Komisja Infrastruktury. Ma ona na celu dostosowanie polskich przepisów do dyrektywy 2002/91/WE w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, obowiązującej od 4 stycznia 2006 r.
- Projekt przewiduje, że świadectwa energetyczne będą miały nowe budynki mieszkalne, zamieszkania zbiorowego oraz użyteczności publicznej - wyjaśnił poseł Grzegorz Tobiszowski. Będą musieli je uzyskać właściciele mieszkań przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż, bo bez nich tego nie zrobią. Świadectwo energetyczne będzie bowiem obowiązkowym załącznikiem do aktu notarialnego sprzedaży lokalu lub umowy najmu.
Z oceny energetycznej i sporządzania stosownych świadectw byłyby zwolnione budynki: produkcyjne, wolno stojące o powierzchni użytkowej nie większej niż 50 mkw., mieszkalne przeznaczone do użytkowania jedynie przez maksimum cztery miesiące w roku (np. domki letniskowe), i to niezależnie od ich metrażu. Zwolnienie obejmie także te przeznaczone do użytkowania w czasie nie dłuższym niż dwa lata, zabytki, kościoły, kaplice, klasztory i inne budowle kultu religijnego, budynki, w których jakość energetyczną już poprawiono, a koszt zaprojektowania i wykonania robót nie przekracza 25 proc. wartości odpowiadającej kosztom odtworzenia budynku.
Świadectwa będą wydawane dla siedmiu klas energooszczędności: od A do G. Im wyższa klasa, tym lepszy standard budynku oraz niższe koszty jego eksploatacji. Klasa świadectwa będzie więc miała wpływ na cenę takiego mieszkania oraz wysokość opłat za wynajem.
W budynku użyteczności publicznej o powierzchni użytkowej powyżej 1000 mkw. strona tytułowa takiego świadectwa z klasą energetyczną powinna być umieszczona w widocznym miejscu.