Wawer, ulica Słotna 21/25. Dom zbudowany w latach 20. ubiegłego wieku osiem lat temu kupił Sławomir Kwiecień, z tzw. dobrodziejstwem inwentarza, czyli lokatorami wynajmującymi kilka mieszkań. Budynek nie był w najlepszym stanie technicznym – jego poprzedni właściciel nie czynił wiele, aby zapobiec niszczeniu murów.
W 2002 r. czterem rodzinom, które wynajmowały mieszkania przy Słotnej, nowy właściciel wypowiedział umowy. Na zmianę lokum najemcy mieli trzy lata. Gdy upłynął termin wypowiedzenia, czyli 1 kwietnia 2005 r., okazało się jednak, że nikt się nie wyprowadził. Tymczasem w ubiegłym roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego (PINB) nakazał właścicielom jak najszybciej opróżnić budynek ze względu na fatalny stan techniczny.
Podczas oględzin domu przy Słotnej stwierdzono liczne pęknięcia ścian i nadproży, korozję materiałów, z których zbudowany jest dach, ściany i stropy, zniszczenie instalacji elektrycznej oraz uszkodzenie kominów, gzymsów, płyt balkonowych, tynków, drzwi i okien.
– Budynek może się zawalić – taki wyrok postawił w ubiegłym roku inspektor budowlany. Odpis jego decyzji trafił m.in. do urzędników w dzielnicy, która powinna zapewnić mieszkania zamienne lokatorom sypiącego się budynku. Taki bowiem obowiązek nakłada na gminę ustawa z 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, a także uchwała Rady Miasta z 2 grudnia 2004 r.
Jednak do dziś miejscy włodarze nie wywiązali się ze swojego obowiązku, choć także sami lokatorzy składali do miasta wnioski o przydział lokali zamiennych. Bezskutecznie. Dlaczego?