Nabywając nieruchomość na rynku pierwotnym, możemy się liczyć z weryfikacją dewelopera budującego nasze wymarzone M – nie każdy zostanie przez bank zaakceptowany. Łatwiej będzie skredytować nieruchomość w inwestycji znanej bankowi, w której finansował już nabycie nieruchomości.

Coraz trudniej skredytować nieruchomość we wczesnym stadium zaawansowania budowy, ponieważ banki zaczęły wprowadzać ograniczenia co do zaawansowania prac budowlanych – nie są już chętne do kredytowania inwestycji na etapie prac przygotowawczych do rozpoczęcia inwestycji, jak miało to miejsce w momencie szczytu boomu kredytowego w 2006 roku.

Kolejnym utrudnieniem może być wymóg przedstawienia umowy przedwstępnej z deweloperem podpisanej w formie aktu notarialnego. Zabezpiecza ona w dużo większym stopniu interesy kupującego z uwagi na zapisy mówiące o zobowiązaniu dewelopera wybudowania i wyodrębnienia budowanej nieruchomości.

Na szczęście nie wszystkie banki zaostrzyły swoje oferty w przypadku kredytowania zakupu nieruchomości na rynku pierwotnym. Inaczej wygląda sytuacja na rynku wtórnym, gdyż banki nie wprowadziły żadnych ograniczeń.