[b]Francja: Luksus też cierpi[/b]
Francuskie agencje obrotu nieruchomościami widzą od lata 2008 roku spadek liczby transakcji. Dotyczy to też segmentu lokali luksusowych. Chodzi o apartamenty za 3 – 4 mln euro, w dobrych dzielnicach Paryża.Kryzys finansowy sprawił jednak, że banki odmawiają kredytów, więc liczba transakcji maleje. A najlepsi dotąd klienci – Rosjanie – zachowują się rozsądniej. Na przykład apartament do remontu w XVI dzielnicy Paryża w cenie 11 tys. euro/mkw. nie znalazł chętnego. Sprzedający zorientowali się po ostatnich czterech miesiącach, że nie mogą żądać cen z sufitu, bo do transakcji nie dojdzie. Obniżają więc początkowe ceny o 20 – 30 proc. Zdarzają się jednak wyjątki, np. apartament w modnej dzielnicy po ponad 25 tys. euro/mkw. czy duży dom w VII dzielnicy za 60 mln euro lub willa w Saint-Tropez za 22 mln euro. W tych wypadkach trudno liczyć na szybką sprzedaż.
[b]Chiny: Pierwszy spadek cen[/b]
Ceny nieruchomości w 70 głównym miastach Chin zmalały w grudniu 2008 r. wobec grudnia 2007 r. o 0,4 proc. – po raz pierwszy od 2005 r. Najbardziej staniały lokale w metropolii Shenzhen sąsiadującej z Hongkongiem, która jest symbolem reform gospodarczych w Chinach: nowe mieszkania są teraz tańsze o 18,1 proc. niż rok temu. W grudniu ceny w tych 70 miastach zmalały wobec listopada o 0,5 proc. – podano w oficjalnym komunikacie.
[b]Jordania: Bańka pęcznieje[/b]