Dziś, w porównaniu z analogicznym okresem w 2008 r., ceny ofertowe działek zmieniły się zaledwie o kilka procent – wynika z obliczeń analityków firmy Emmerson. Sporo niższe są jednak stawki transakcyjne.
Łukasz Madej, prezes zarządu ProDevelopment, szacuje, że od szczytu hossy ceny transakcyjne spadły już o ok. 20 proc. – Część cen wywoławczych w czasie hossy była nierealna, więc sprzedających, którzy je dyktowali, czekają większe obniżki – prognozuje Łukasz Madej.
Zatem kupować grunty pod dom już teraz? – Jeśli budowy domu nie planujemy w najbliższym czasie, to z kupnem działki warto się jeszcze wstrzymać – ocenia Szymon Jungiewicz, dyrektor Działu Badań i Analiz w Emmerson Nieruchomości. Według tej firmy prognozy na najbliższe kwartały są bardzo optymistyczne dla potencjalnych nabywców gruntów budowlanych. Do końca 2009 r. ich ceny mogą spaść nawet o 15 procent.
O 10 – 15-procentowych zniżkach do końca roku mówi też Łukasz Madej. – Wszystko będzie jednak zależeć od polityki banków – wyjaśnia. – Jeśli przyjmie się model, że działka ma być kupiona za gotówkę, stanowiąc wkład własny przy zaciąganiu kredytu na budowę domu, to kupujący będą wywierać dużą presję, by grunty taniały – dodaje.
Michał Szanecki, analityk z Emmersona, zauważa, że indywidualni właściciele działek mogą sobie pozwolić na wycofywanie ofert z rynku do czasu, kiedy minie spadkowy trend. Według analityka właśnie dlatego ceny gruntów pod budowę domów, które z reguły nie przekraczają 30 arów, są bardziej sztywne od cen wielkopowierzchniowych terenów, których przybywa. Deweloperzy są bowiem zmuszeni do upłynniania aktywów, by wywiązać się z finansowych zobowiązań wobec banków.