Minął już rok od wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny w sprawie niekonstytucyjności przepisów dotyczących wykupu mieszkań lokatorskich i własnościowych (patrz ramka). Wiele spółdzielni zapowiadało wtedy, że po utracie ważności wspomnianych uregulowań wystąpi do sądu o odszkodowania od Skarbu Państwa za zbyt tanie przewłaszczenia. Termin ten mija 30 grudnia br. Część spółdzielni szykuje się już do batalii sądowej, część jednak rozważyła za i przeciw, po czym zrezygnowała.
[srodtytul]Jak walka, to do końca[/srodtytul]
Spółdzielnia Mieszkaniowa Przylesie z Koszalina ma 2,4 tys. lokali, z tego 1,8 tys. zostało wykupionych na własność w ostatnich trzech latach. – Szacujemy, że straty spółdzielni z tytułu tanich przewłaszczeń wyniosły 100 mln zł – mówi Kazimierz Okińczyc. Obecnie spółdzielnia jest w trakcie przygotowania pozwu. – Będziemy walczyć o pieniądze od Skarbu Państwa, za to że przez złą legislację naraziło Przylesie na straty – dodaje Okińczyc.
Po Nowym Roku Przylesie chce złożyć pierwszy pozew na kwotę maksymalnie 500 tys. zł. Planuje walczyć na razie tylko o część odszkodowania, aby nie narażać spółdzielni na nadmierne wydatki. Celem prezesa Okińczyca jest doprowadzenie sprawy aż do Sądu Najwyższego, a jeżeli i tam nie otrzyma zadowalającego wyroku, chce składać skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Co ciekawe, znajduje się już tam skarga spółdzielców na… wspomniany wyrok TK.
– Znam jeszcze trzy inne spółdzielnie, które są w trakcie przygotowywania pozwów: z Lublina, Elbląga oraz Praszki – informuje Jerzy Jankowski z Krajowej Rady Spółdzielczej.