Czy zwiększone zainteresowanie domami podbije ich ceny? Czy zdrożeją działki rekreacyjne? A budowlane? Deweloperzy będą budować więcej osiedli jednorodzinnych?
Piotr Długosz, ekspert Freedom Nieruchomości Warszawa Ochota:
Wzrost cen domów jest oczywiście możliwy, jeśli trend utrzymywałby się przez dłuższy czas. I o ile liczba transakcji na rynku domów może zanotować istotny wzrost, o tyle segment mieszkań nie powinien tego odczuć w sposób istotny. Wynika to z dotychczasowych proporcji transakcji w obu tych kategoriach. Potencjalny 10-proc. wzrost transakcji na rynku domów stanowiłby nieistotny procent w transakcjach na rynku mieszkań.
Widać też zwiększone zainteresowanie działkami. Mamy tu trzy grupy klientów. Pierwsza to ci, którzy podobnie jak poszukujący domu, intensywnie zastanawiają się nad ucieczką z miasta na stałe, ale mają czas i własną wizję domu czy urządzenia działki. Nie chcą „gotowca".
Druga grupa to ci, którym epidemia koronawirusa dała w kość, ale nie widzą potrzeby zmiany życia na stałe. Ta grupa zaczyna się rozglądać za działkami, na które można w razie potrzeby albo „uciec i przetrwać", albo „pojechać i odpocząć". Mogą to być zarówno działki rekreacyjne, jak i budżetowe działki budowlane, na których powstanie mały domek „odskocznia".
W ciągu ostatnich kilku tygodni mocno zmieniły się ceny ofertowe działek rekreacyjnych, choć na razie trudno jest jeszcze ocenić, czy kupujący zaakceptują taki wzrost.