Często wybór waluty kredytu determinuje raczej nastawienie psychiczne klienta niż tabele z kursami euro i wysokością rat.
– Bardzo ważną rolę odgrywa tutaj czynnik psychologiczny. W momencie kiedy np. złoty się umacnia i wartość kredytów walutowych wyrażonych w polskiej walucie maleje, przyszli kredytobiorcy nabierają zaufania i chcą pożyczać w obcej walucie, aby ich raty również się zmniejszały – mówi Sylwester Góreczny, analityk porównywarki finansowej [link=http://www.comperia.pl/]Comperia.pl[/link]. – Dziś znajdujemy się w odwrotnej sytuacji: w poprzednim miesiącu złoty gwałtownie stracił na wartości w stosunku do euro, raty kredytów udzielonych w europejskiej walucie wzrosły, wśród klientów zaś obudził się strach i świadomość ryzyka związanego z kredytami walutowymi.
Doradcy podkreślają jednak, że dokonując wyboru waluty kredytu, nie warto ulegać emocjom. – Majowy wzrost rat kredytowych wynikał z anomalii, jaką były obawy o stabilność finansową Grecji. Osłabienie złotego nie miało nic wspólnego z pogorszeniem się sytuacji gospodarczej w Polsce. W długim terminie kurs EUR/PLN powinien spaść poniżej 4 zł, dlatego przy wyborze waluty kredytu należy poważnie rozważyć możliwość zadłużenia się w euro, aby wykorzystać przyszłe umocnienie się złotego i ewentualnie wtedy przewalutować swój kredyt na rodzimą walutę – ocenia sytuację Sylwester Góreczny.
[srodtytul]Przy jakim kursie[/srodtytul]
Natomiast Michał Krajkowski, analityk z Domu Kredytowego Notus, podkreśla, że podstawowa zasada przy zaciąganiu kredytu w walucie obcej mówi, że należy się zadłużać, kiedy złoty jest słaby (a waluta droga), a spłacać zobowiązanie, gdy złoty jest mocny (czyli waluta tania).