Dla firm liczą się obroty i opinia o galerii

Czy najemcy szukający powierzchni będą stać w kolejce do istniejących już obiektów, czy wybiorą projekty w budowie, przebierając oferty?

Publikacja: 28.06.2010 02:34

Dla firm liczą się obroty i opinia o galerii

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Na najbardziej atrakcyjne lokale w centrach handlowych oczekuje długa kolejka chętnych. Sprawdzone, dobrze funkcjonujące galerie, jak np. Arkadia w Warszawie czy Galeria Kazimierz w Krakowie, są interesujące, zarówno dla marek wchodzących na rynek polski, jak również tych już dobrze znanych. Trzeba się jednak liczyć z tym, że wolne powierzchnie w tego typu galeriach pojawiają się okazjonalnie – wyjaśnia Marta Stańczak z Jones Lang LaSalle.

Czy zatem potencjalni najemcy będą gotowi związać się kilkuletnią umową najmu z właścicielem nowego, nieznanego na rynku obiektu, ale nowocześniejszego, a przede wszystkim dającego swobodny wybór nawet bardzo dużego lokalu? Według Magdaleny Frątczak z CB Richard Ellis, nie ma ryzyka, że galerie starszej generacji będą porzucane na rzecz nowych projektów.

– W działających od kilku lat centrach handlowych, mających dobrą pozycję na rynku, nie ma problemu z brakiem najemców. Nawet, gdy nowe obiekty kolejnej generacji są otwierane w pobliżu. Wprost przeciwnie. Szybciej najemca zainteresuje się obiektem, który już istnieje, ma markę, może pochwalić się określoną odwiedzalnością, obrotami – twierdzi Magdalena Frątczak.

Przyznaje, że w przypadku nowych projektów trudno w ostatnim czasie zawsze spełnić wymóg, aby centrum było wynajęte w 95 – 100 proc. w chwili otwarcia. – Np. w ubiegłym roku zarówno CH Bonarka w Krakowie, jak CH Renoma we Wrocławiu nie miały kompletu najemców, gdy rozpoczynały działalność – mówi Magdalena Frątczak.

Zdaniem Marty Stańczak szczególnie dziś inwestycje najemców w centra handlowe o ugruntowanej pozycji rynkowej, takie jak King Cross Marcelin w Poznaniu czy Sfera w Bielsku-Białej, są obarczone mniejszym ryzykiem, niż otwieranie sklepów w nowo powstających obiektach.

Radosław Knap z Polskiej Rady Centrów Handlowych podkreśla, że zanim większa sieć handlowa podejmie decyzje o podpisaniu umowy najmu w danym centrum handlowym, analizuje szczegółowo dane dotyczące potencjału miasta czy regionu, m.in. profil demograficzny, preferencje zakupowe mieszkańców, ich siłę nabywczą, strukturę handlu, stopę bezrobocia, infrastrukturę.

– Bardzo ważna jest także koncepcja samego centrum handlowego: jego lokalizacja, strefa zasięgu, dobór najemców, narzędzia komunikacji z konsumentami oraz umiejętność budowania atmosfery zachęcającej klientów do spędzania w centrum więcej czasu – zwraca uwagę Radosław Knap.

Aby inni najemcy chcieli pojawić się w nowym obiekcie, muszą wiedzieć, kto będzie handlował z nimi, oraz czy są tzw. sklepy kotwice przyciągające klientów.

– Sieci handlowe i usługowe doceniają zwłaszcza te obiekty, w których są atrakcyjne dla regionu czy danego miasta marki, będące niejako gwarantem wysokiej frekwencji w centrum – mówi Radosław Knap. – Np. obecność tzw. kotwic modowych jak H&M, ZARA, Reserved, C&A, Peek & Cloppenburg, dobrego operatora spożywczego (np. Alma, Auchan, Piotr i Paweł, Real, Carrefour) oraz centrów rozrywki, są dla wielu sieci drogowskazem w decyzji o wejściu do centrum.

Nieruchomości
Develia sprzedała grunt przy Kolejowej we Wrocławiu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy