Jak zauważa pośrednik Cezary Szubielski, dyrektor żoliborskiego biura Krupa Nieruchomości, coraz więcej osób chce kupić lokal w stanie idealnym, czyli odświeżony przed sprzedażą i gotowy do wprowadzenia. – Sądzę, że właśnie w tym kierunku rynek się będzie stabilizował, zwłaszcza w przypadku droższych mieszkań o większych powierzchniach – prognozuje pośrednik.
[srodtytul]Bo liczy się lokalizacja[/srodtytul]
Na razie jednak w agencjach nieruchomości wciąż można znaleźć zrujnowane lokale. Jak szacuje dyrektor z Krupa Nieruchomości, mieszkań w stanie katastrofalnym jest jednak zaledwie kilka procent – stanowią one średnio 4 – 6 proc. zasobów. – Najczęściej czekają na nowych właścicieli bardzo długo, co zdecydowanie jest wynikiem polityki cenowej sprzedających. Mieszkania w bardzo złym stanie w 90 proc. są wyceniane niemal identycznie jak te nadające się do wprowadzenia lub wymagające jedynie odświeżenia – wyjaśnia Cezary Szubielski. Według niego wynika to z po części słusznej teorii – że o wartości nieruchomości decyduje lokalizacja. – Ale lokalizacji, które mają samoistną wartość na tyle dużą, by stan techniczny lokalu przestawał mieć znaczenie dla nabywcy, jest realnie bardzo niewiele – zastrzega Cezary Szubielski. I dodaje, że pozostałe 10 proc. zniszczonych mieszkań jest tańsze o 10 – 20 proc. od średniej rynkowej.
I takie lokale stosunkowo szybko znajdują nabywców, którzy traktują zakup jako okazję.
– Są też kupowane przez osoby zajmujące się nabywaniem mieszkań do remontu w celu odsprzedaży po znacznym podniesieniu standardu lokalu – mówi Cezary Szubielski.