Tak wynika z analiz rynku pierwotnego, jakie przeprowadził Emmerson, firma doradcza i pośrednicząca w obrocie nieruchomościami. – W największych miastach udział kawalerek w ogólnej podaży na rynku pierwotnym systematycznie rośnie – podkreśla Szymon Jungiewicz, dyrektor działu analiz w Emmerson Nieruchomości.?

Analityk podaje, że np. na warszawskiej Woli na koniec grudnia 2010 r. takich lokali było prawie15 proc., w rejonie krakowskiego Podgórza stanowiły one 15,5 proc., a we wrocławskich Krzykach – ponad 13 proc. ?– To efekt wchodzenia na rynek lokali z nowszych projektów deweloperskich, które są przystosowane do dzisiejszych oczekiwań nabywców – tłumaczy Szymon Jungiewicz.

Dyrektor z Emmersona zauważa, że powierzchnia kawalerek to najczęściej 25-35 mkw. Dzięki temu całkowita cena tych jednopokojowych mieszkań często wynosi mniej niż 200 tys. zł. ?– W tańszych miastach, takich jak Katowice czy Łódź, ale także w Krakowie, w takiej cenie można znaleźć pojedyncze okazje, czyli mieszkania, których powierzchnia przekracza 40 mkw. W Warszawie jest z tym już o wiele trudniej – podkreśla Szymon Jungiewicz.

?Dyrektor dodaje, że takie lokale często mają także niską cenę za mkw., na co wpływ ma lokalizacja inwestycji – często w mniej popularnych miejscach, a także ich położenie w samym budynku. Tańsze mieszkania można znaleźć głównie na parterze, ewentualnie pierwszym lub ostatnim piętrze. ?– Takimi mieszkaniami interesują się głównie młode, często samotne osoby – ocenia Szymon Jungiewicz. – Dla młodych małżeństw szukających pierwszego lokum, konkurencję stanowią lokale w blokach wielkiej płyty z lat 70 – 80 tych. Takie nieruchomości mają wprawdzie niższy standard wykończenia, ale są większe, co dla rodzin ma większe znaczenie niż dla singla – dodaje. ?

Według analityków w tym roku udział najtańszych i jednocześnie najmniejszych lokali w ogólnej puli mieszkań nadal powinien rosnąć, choć może nie tak gwałtownie, jak w ostatnich dwóch latach. ?– Na wzrost popularności tego segmentu mogą wpłynąć zapowiadane zmiany w programie „Rodzina na swoim”. Propozycja ograniczenia rządowych dopłat do kredytów wyłącznie do mieszkań z rynku pierwotnego niewątpliwie zwiększy zainteresowanie najmniejszymi mieszkaniami – prognozuje Szymon Jungiewicz.