Prawie 11 tysięcy mieszkań wprowadzili na rynek w pierwszym kwartale tego roku deweloperzy tylko w sześciu największych miastach w kraju (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi). Jak policzyli analitycy firmy doradczej Reas, to aż o 67 proc. więcej niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku i o 26 proc. więcej niż w ostatnim kwartale 2010 roku.
– Natomiast w ostatnich czterech kwartałach liczba nowych mieszkań, które pojawiły się w ofercie, przekroczyła 35 tys. To blisko 3 tysiące lokali więcej niż w całym 2008 roku, kiedy mieliśmy boom na rynku – podaje Reas.
Groźna nadpodaż
Do wzięcia w dużych miastach jest ponad 40 tys. mieszkań na różnym etapie budowy, a na rynek wchodzą kolejne projekty. Skąd taki optymizm deweloperów?
– Najwięksi deweloperzy, którzy przetrwali kryzys, coraz bardziej rozpychają się na rynku. Wiele firm oprócz rozpoczynania nowych inwestycji na głównych rynkach (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście czy Poznaniu) snuje plany ekspansji również w mniejszych miastach wojewódzkich. Głównym powodem tak optymistycznej postawy deweloperów są dobre wyniki sprzedaży – komentuje Jarosław Mikołaj Skoczeń z firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami Emmerson SA. – Jednak zakładanie regularnie poprawiającej się w ciągu 2011 r. sprzedaży może budzić pewne wątpliwości.
Zdaniem analityków Emmersona w biurach deweloperów może zabraknąć klientów z powodu – na przykład – coraz niższej zdolności kredytowej.