Osiedle domów Ogrody Jeziorowa firmy Terra Development wyrosło w Wawrze. Jeden z budynków kupiła rodzina C. – Umowę przedwstępną podpisaliśmy w kwietniu 2007 r. Inwestycja miała być gotowa do września 2008 r. Mury w tym terminie oczywiście stały, ale to wciąż był plac budowy. Wszędzie błoto, nie było bram, ogrodzenia, domofonów. Mieliśmy też jedynie prąd budowlany, przez co omal nie straciłem domu, bo spaliła się instalacja elektryczna – wspomina klient.
Skarga na tablicy
Nabywcy czekali na podpisanie aktów notarialnych. – Z projektów tych dokumentów wynikało, że działki pod naszymi domami będą mniejsze, niż przewidywały umowy przedwstępne – twierdzi nabywca jednego z domów (nazwisko do wiadomości redakcji). – Mnie grunt zmniejszył się z 420 do ok. 260 mkw. Dostaliśmy za to większe udziały w drodze. Machnąłem na to ręką, bo budowa była prawie skończona, a pieniądze już wpłacone na konto dewelopera – wspomina. – Deweloper w aktach notarialnych zobowiązał się, że cała infrastruktura będzie gotowa do maja 2009 r., przedłużając sobie termin o osiem miesięcy w stosunku do tego z umowy przedwstępnej – podkreśla.
Klienci Terry Development twierdzą, że pełnej infrastruktury nie było jeszcze we wrześniu 2009 r. Wystawili więc w swoich ogródkach tablice z napisami: „Deweloper nie dotrzymuje umowy" i „Na ogrodzenie czekam od września 2008 r. ".
Pojawiły się też wpisy na forum internetowym, na którym także inni nabywcy skarżyli się na dewelopera. Podnosili m.in., że firma nie przyjmuje krytyki, nie spieszy się z naprawą usterek, a inwestycja ma opóźnienia. Takie informacje można znaleźć w Internecie jeszcze dziś. Obok pojawiają się wpisy wychwalające firmę.
– Po postawieniu tablicy od razu odezwał się do mnie prawnik dewelopera. Groził procesem. Rozmowy z nami podjęła też żona właściciela firmy, żaląc się, że rujnujemy jej interes – opowiada klient. Po „ogrodowej" interwencji prace na osiedlu nabrały tempa: pojawiło się oświetlenie, brama wjazdowa.