Udział poważnie zagrożonych kredytów hipotecznych w szwajcarskiej walucie nie przekracza jednego procenta. Pomimo wyraźnego wzrostu kursu franka szwajcarskiego, portfel tych kredytów nie uległ wyraźnemu pogorszeniu  - wynika z najnowszego raportu InfoDług, przygotowanego przez BIG InfoMonitor.

Większość frankowiczów zaciągnęło swoje zobowiązania w latach 2007-2008, kiedy złotówka względem franka była bardzo mocna. Gdy frank szwajcarski przekroczył wyraźnie poziom 3 złotych, co nastąpiło w drugim kwartale 2011 roku, portfele kredytów udzielonych w 2006 i 2007 roku zaczęły się mocniej psuć. Ciągle jednak udział rachunków obsługiwanych z opóźnieniem powyżej 90 dni, czyli poważnie zagrożonych, nie przekracza w portfelach z lat 2006 i 2007 jednego procenta.

- Kredytobiorcy frankowi mają się dobrze, bo raty płacone przez nich są ciągle na znośnym poziomie. Rośnie jednak, mimo dokonanych spłat, ich zadłużenie wyrażone w złotych, co w efekcie jeśli frank nie osłabnie, przyniesie wyższe raty w przyszłości. Bywa, że ich mieszkania są mniej warte od zadłużenia. Nie mogą ich więc bez straty sprzedać lub zamienić – uważa Andrzej Topiński, główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej.