Nasz czytelnik pan Michał (nazwisko do wiadomości redakcji) ma własnościowe mieszkanie w spółdzielczym bloku w Rzeszowie. – Lokal, w którym nie jestem zameldowany, stoi pusty. Spółdzielnia Zodiak nie chce mnie jednak zwolnić z opłaty za wywóz śmieci, choć ja ich przecież nie wytwarzam – skarży się czytelnik, który za odpady płaci miesięcznie 5,85 zł.
Marek Łosiewicz, wiceprezes spółdzielni Zodiak w Rzeszowie, tłumaczy, że zgodnie z regulaminem opracowanym na podstawie statutu spółdzielni, czytelnik płacić musi. – Koszty eksploatacji za mieszkanie naliczane są miniumum od jednej osoby. Tak mówi regulamin, który zatwierdziła rada nadzorcza, wybierana spośród członków spółdzielni. Jej zarząd musi go respektować – tłumaczy Marek Łosiewicz.
Jacek Urbański, radca prawny Krajowej Rady Spółdzielczej, wyjaśnia, że jeśli ktoś ma prawo do lokalu, to musi uczestniczyć w kosztach eksploatacji. – Jak sprawdzić, że ktoś w mieszkaniu nie przebywa? Poza tym śmieci wytwarza nie tylko sam mieszkaniec. Budynek trzeba przecież sprzątać, wyrzucać śmieci, jakie generuje nieruchomość, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi – mówi Jacek Urbański. – Zdarza się oczywiście, że ktoś wyjeżdża na pół roku, i wtedy stara się o zwolnienie z opłat. Ale są przypadki, gdy ktoś twierdził, że ciągle wyjeżdża. Jak to sprawdzić?
Radca prawny dodaje, że jeśli właściciel nieruchomości nie zgadza się z wysokością opłat, pozostaje mu droga sądowa.