w jakiej walucie kredyt

Nie opłaca się pożyczać na mieszkanie w europejskiej walucie za wszelką cenę. Banki nie mają dobrych ofert

Publikacja: 02.07.2012 08:41

w jakiej walucie kredyt

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

– Dziś kredyty w euro proponuje dziewięć banków. Jednak w większości z nich uzyskanie finansowania w tej walucie jest niezwykle trudne. Część instytucji, mimo posiadania takiej oferty i tak nie udziela kredytów w euro, wydając decyzje kredytowe w złotych. W innych bankach marże są na tyle wysokie, że zaciągnięcie takiego zobowiązania jest nieopłacalne, gdyż tańszy może być kredyt w złotych. Realnie kredyty w euro udzielane są przez trzy – cztery banki – ocenia Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.

Elżbieta Kopka, ekspert Invigo, potwierdza, że o kredyt w euro nie jest łatwo. – Np. Deutsche Bank zastrzega, iż na etapie wydania decyzji kredytowej może wydać decyzję negatywną na udzielenie kredytu w euro z jednoczesną propozycją udzielenia kredytu w złotych. Generalnie wszystkie banki bardziej restrykcyjnie liczą zdolność kredytową klientów starających się o euro w porównaniu z kredytami w złotych. Do tego ustalają progi minimalnych dochodów netto wyższe niż w przypadku zobowiązań w polskiej walucie – mówi Elżbieta Kopka.

Także Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy Oppenheim Enterprise, podkreśla, że kredyty w euro nie są dziś wymarzoną ofertą, jeśli chodzi o możliwe do uzyskania warunki finansowania w tej walucie.

20  proc. niższa jest rata kredytu w euro w porównaniu z identycznym zobowiązaniem w złotych

– Aby uzyskać taki kredyt, trzeba wykazać się zarobkami w euro, co jest w Polsce dość rzadkie, bądź też bardzo wysokimi dochodami. Np. Deutsche Bank wymaga w tej sytuacji dochodów w wysokości min. 12 tys. zł netto miesięcznie – wylicza Krzysztof Oppenheim. – Na ogół potrzebny jest też wkład własny w wysokości 5 lub 10 proc., czasem nawet 20 proc., jak BZ WBK. Jedynie w MultiBanku i mBanku wkład własny nie jest dziś wymagany, ale słono zapłacimy za jego brak. Przykładowo przy kredycie 500 tys. zł w euro, bez wkładu własnego, będzie to kosztowało 6750 zł – dodaje doradca.

Zwraca też uwagę, że niektóre banki stosują też przy kredytach w euro wyższe opłaty okołokredytowe niż w przypadku zobowiązań złotowych.

Czy opłaci się dziś zadłużyć na mieszkanie w euro zamiast w złotych? – Kredyt w euro, jak każdy inny w obcej walucie, jest obarczony ryzykiem kursowym. Oznacza to, że w przypadku wzrostu kursu EUR/PLN klient będzie odczuwał wzrost raty kapitałowo-odsetkowej oraz salda zadłużenia wyrażonego w złotych. Oczywiście możliwe jest także odwrotne rozwiązanie i można na tym zyskać, jednak jeśli zdecydujemy się na kredyt walutowy, należy brać pod uwagę obie możliwości – podkreśla Michał Krajkowski.

Według niego opłacalność zaciągnięcia kredytu w obcej walucie tak naprawdę można ocenić dopiero po jego spłacie, gdyż na etapie spłacania nie jesteśmy w stanie długoterminowo prognozować kursu waluty.

– Aktualny wysoki kurs może skłaniać do starania się o kredyt w euro, jednak nigdy nie mamy gwarancji, że jeszcze nie wzrośnie. Dlatego kredyt walutowy powinny zaciągać osoby w pełni świadome tego ryzyka, które są w stanie zaakceptować okresowy wzrost raty i zadłużenia wynikające z dalszego osłabienia złotego – radzi Krajkowski.

Elżbieta Kopka uważa, że za skorzystaniem z kredytu w euro może przemawiać suma spłacanych odsetek, która jest znacznie niższa niż przy kredytach w złotych, zwłaszcza przy wyższych kwotach kredytu i długim okresie spłaty. Ale nie jest to oferta dla każdego.

– Trzeba pamiętać, że rata kredytu w euro jest ok. 20 proc. niższa niż rata takiego samego kredytu w złotych. Przy wyborze oferty w euro należy mieć również świadomość dużej niestabilności polityczno-finansowej w strefie euro. Do tego dochodzą często znaczne wahania kursów walutowych oraz wysokość bankowego spreadu. W dłuższej perspektywie istotne będzie potencjalne przyjęcie euro w Polsce. Oczywiście, ważny jest tu także kurs wymiany i przyszła wartość stawki EURIBOR. A tych parametrów nie znamy – mówi Elżbieta Kopka.

Krzysztof Oppenheim nie poleca dziś zadłużania się w europejskiej walucie, choć jakiś czas temu był zwolennikiem takiego rozwiązania. – Patrząc na aktualne oferty banków, m.in. wysokie marże dla euro, odradzałbym dziś klientom finansowanie zakupu nieruchomości kredytem w tej walucie. Być może uda się na takiej opcji zarobić, gdyby kurs euro wkrótce znacząco spadł wobec złotówki, ale jest to mocno ryzykowne posunięcie. To jak gra w ruletkę czy w pokera – uważa Oppenheim.

– Dziś kredyty w euro proponuje dziewięć banków. Jednak w większości z nich uzyskanie finansowania w tej walucie jest niezwykle trudne. Część instytucji, mimo posiadania takiej oferty i tak nie udziela kredytów w euro, wydając decyzje kredytowe w złotych. W innych bankach marże są na tyle wysokie, że zaciągnięcie takiego zobowiązania jest nieopłacalne, gdyż tańszy może być kredyt w złotych. Realnie kredyty w euro udzielane są przez trzy – cztery banki – ocenia Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Nieruchomości
Mało nowych biur w regionach. Wynik może być najgorszy od niemal 20 lat
Nieruchomości
Dyrektywa budynkowa EPBD. Gra w klasy na półmetku
Nieruchomości
Anna Watkowska: Jesteśmy gotowi, by tworzyć rynek mieszkań dla seniorów
Nieruchomości
Develia chce rosnąć na rynku mieszkaniowym. Przejęcia przyspieszą wzrost
Nieruchomości
Urzędy w nowoczesnych biurowcach. Jakie zapisy chronią takich najemców?