Przekonał się o tym pechowy przechodzień. Potknął się o zaporę zamontowaną w chodniku, blokującą parkowanie w tym miejscu samochodów.
Przypłacił to zdrowiem – złamał nos, skręcił nadgarstki u rąk oraz dotkliwie się potłukł. Postanowił więc wystąpić przeciwko wspólnocie, która zamontowała zapory, oraz gminie. Chciał solidarnej zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł wraz z odsetkami oraz 10 tys. odszkodowania (plus odsetki). Z tego ostatniego żądania później się wycofał.
Sąd zasądził żądane zadośćuczynienie. Uznał bowiem, że gmina, wyrażając wspólnocie mieszkaniowej zgodę na zamontowanie zapór kładzionych na chodniku, postąpiła wbrew przepisom regulującym umieszczanie znaków drogowych i innych urządzeń na drodze.
Z wyrokiem tym nie zgodziły się obie pozwane i odwołały się do Sądu Okręgowego w Słupsku. Ten stanął po stronie skarżących. Według niego skoro powód żądał zadośuczyniena i powoływał się na art. 415 kodeksu cywilnego i następne, powinien wskazać przesłankę odpowiedzialności deliktowej, w tym zawinionego zachowania strony pozwanej, jako zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy, oraz wskazać związek przyczynowy między tym zachowaniem się a szkodą. W ocenie sądu II instancji powód temu obowiązkowi nie sprostał.
Powód w treści pozwu i w toku postępowania bezprawności zachowania się pozwanych upatruje w zamontowaniu zapór bez zgody starosty, a to za mało.