Ceny ofertowe mieszkań używanych

Po latach czekania na kupca sprzedający obniżył cenę 70-metrowego lokalu z 900 do 500 tys. zł. Inny sprzedał 40 mkw. za 300 tys. zł, choć najpierw chciał 400.

Publikacja: 07.05.2013 12:24

Sytuacja i osobowość właściciela mieszkania – od tego, zdaniem Cezarego Szubielskiego, dyrektora oddziału agencji Krupa Nieruchomości na Targówku, zależy chęć zmiany ceny ofertowej. – Około 30 proc. sprzedających od razu zakłada konieczność zmiany stawki, jeśli lokal nie znajdzie nabywcy. Kolejne 30 proc. podejmuje taką decyzję po kilku miesiącach bezskutecznego czekania na kupca. Pozostali nigdy do takiej decyzji nie dojrzewają, oczekując, że wrócą czasy wysokich cen – podkreśla Cezary Szubielski.

Wielkie obniżki

Dyrektor z Krupa Nieruchomości podaje przykład 70-metrowego mieszkania wymagającego remontu, położonego na parterze budynku przy ul. Dobrej w Warszawie. Lokal trafił do sprzedaży w 2010 r. z ceną 900 tys. zł, by dwa lata później znaleźć nowego właściciela za 500 tys. zł. – Kolejny przykład to 110-metrowe mieszkanie na Starym Żoliborzu, oferowane od 2012 r. za 1,6 mln zł. Lokal znalazł teraz nabywców za 1,2 mln zł – opowiada Cezary Szubielski. Z kolei właściciel 40-metrowego, dwupokojowego mieszkania na Mokotowie, który w 2011 r. chciał za nie 400 tys. zł, w tym roku sprzedał je za 300 tys. zł.

400 tys. zł - O tyle obniżył cenę właściciel 70-metrowego mieszkania przy ul. Dobrej w Warszawie, sprzedając je za 500 tys. zł

– Niewielkie, rozsądnie wycenione lokale, znajdują nabywców. Najczęściej obniżane są, bo muszą być, ceny dużych mieszkań – zauważa pośrednik z Krupa Nieruchomości. Dodaje, że kupujący nie muszą się dziś spieszyć. Mogą spokojnie monitorować rynek. – Na obserwację czasu sprzedaży i zmian cen pozwala Internet. Mieszkanie, które się opatrzy, nie znajduje nabywców nawet po zmniejszeniu ceny. Klienci podejrzewają, że ma jakieś wady ukryte, skoro nie sprzedało się przez lata – tłumaczy Cezary Szubielski.

Z kolei Paweł Zeliaś, właściciel firmy Salondomow.pl, zauważa, że wielu sprzedających ustala cenę ofertową na podstawie ofert z Internetu. – W efekcie mkw. używanego lokalu jest droższy np. o 1,5 tys. zł od mkw. mieszkania oferowanego przez dewelopera w najbliższej okolicy – mówi Paweł Zeliaś. Jego zdaniem błędem jest zakładanie zbyt dużego marginesu na negocjacje cen. – Takie oferty są odrzucane już na etapie ich przeglądania. Prowadzi to do sytuacji, kiedy sprzedający po roku oczekiwania na kupca  uzyskuje cenę, jaką mógłby mieć pół roku wcześniej – przestrzega Paweł Zeliaś. Podaje przykład: 62-metrowe, trzypokojowe mieszkanie na Bródnie w kwietniu 2012 r. zostało wystawione za 400 tys. zł. – Taniało rok, by sprzedać się za 300 tys. zł. Taniało za wolno. 32-metrowa kawalerka na warszawskiej Białołęce sprzedała się teraz za 180 tys. zł. Dziesięć miesięcy temu trafiła na rynek z ceną 219 tys. zł –  podaje szef Salondomow.pl. Kolejny przykład: 65-metrowe mieszkanie z dużym tarasem i garażem, położone przy ul. Włodarzewskiej, sprzedało się za 475 tys zł. Cena przez dwa lata stopniała o 200 tys. zł. – To typowy przykład transakcji, kiedy sprzedającemu na początku się nie spieszy – podkreśla Paweł Zeliaś.

Tracą na czekaniu

Joanna Lebiedź, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, ocenia, że ci, którzy muszą sprzedać mieszkanie, dopasowują się do rynku. – Takie są jego prawa, czy się nam to podoba, czy nie – mówi Joanna Lebiedź. Pośredniczka wspomina 100-metrowe mieszkanie w nowym apartamentowcu. Cena 989 tys. zł, zaproponowana w 2009 r., stopniała do 650 tys. zł. Z kolei dwupokojowe mieszkanie w nowym budownictwie na Bielanach staniało z 495 do 315 tys. zł.

Sebastian Janicki, dyrektor w agencji Universal Property, dzieli klientów na dwie grupy. – Pierwsza to osoby niezdecydowane, które dopiero sondują rynek i wartość mieszkania. Nie są one skłonne do obniżania ceny. Nierzadko w ogóle wycofują się z negocjacji – mówi Sebastian Janicki. – Drugą grupę stanowią zdecydowane, świadome praw rynku osoby. W negocjacjach obniżają ceny do rynkowych – tłumaczy.

Jego zdaniem najwytrwalsi w walce o utrzymanie ceny są właściciele dużych mieszkań bez względu na lokalizację. – Wynika to przede wszystkim z tego, że realny spadek cen takich lokali przekracza 30 proc., co przekłada się na dużą kwotę – tłumaczy dyrektor. – Właścicielom mniejszych lokali łatwiej przełknąć nawet dużą procentowo obniżkę, bo kwota będzie niższa. Łatwiej się pogodzić z utratą 10 niż 50 tys. zł – dodaje. I podaje przykłady przecenianych mieszkań. 45-metrowy lokal na Żoliborzu, na ostatnim piętrze budynku bez windy z lat 60., został wystawiony za ponad pół miliona. – W 2010 r. sprzedający dostał propozycję kupna lokalu za 480 tys. zł. Nie przyjął jej. Mieszkanie stało kolejne dwa lata. Cena została kilkakrotnie obniżona. Pod koniec ub.r. lokal sprzedał się za mniej niż 400 tys. zł – opowiada Sebastian Janicki.

Dyrektor pamięta też kawalerkę w wielkopłytowym budynku na Rakowcu. Mieszkanie na ostatnim piętrze bloku bez windy zostało wystawione w 2011 r. za 220 tys. zł.  – Pierwsza oferta kupna pojawiła się pod koniec 2012 r. Klient oferował 188 tys. zł. Właściciel odmówił, po czym w kwietniu tego roku obniżył cenę właśnie do 188 tys. zł. Lokal cały czas stoi pusty i generuje ok. 250 zł kosztów miesięcznie – mówi Sebastian Janicki.

Sytuacja i osobowość właściciela mieszkania – od tego, zdaniem Cezarego Szubielskiego, dyrektora oddziału agencji Krupa Nieruchomości na Targówku, zależy chęć zmiany ceny ofertowej. – Około 30 proc. sprzedających od razu zakłada konieczność zmiany stawki, jeśli lokal nie znajdzie nabywcy. Kolejne 30 proc. podejmuje taką decyzję po kilku miesiącach bezskutecznego czekania na kupca. Pozostali nigdy do takiej decyzji nie dojrzewają, oczekując, że wrócą czasy wysokich cen – podkreśla Cezary Szubielski.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie