To sedno wtorkowej uchwały Sądu Najwyższego ważnej dla kredytobiorców i prawników.
Kwestia ta wynikła w sprawie małżonków D., którzy w sierpniu 2008 r. zaciągnęli w PKO BP kredyt 134 tys. franków, wypłacony i spłacany w złotych, na remont mieszkania. Po dziewięciu latach spłaty stały się dla nich zbyt uciążliwe i zalegali na 6,7 tys. CHF. Bank wypowiedział im kredyt i cały niespłacony z odsetkami stał się natychmiast wymagalny, ale na drogę sądową nie wystąpił. Wystąpili za to frankowicze, domagając się sądowego ustalenia nieważności umowy kredytowej z powodu niejasności klauzuli przeliczeniowego franka do złotego.
Sąd Okręgowy w Elblągu oddalił ich żądanie, uznając, że mechanizm przeliczeniowy był nieprzejrzysty, ale stosowany przez bank kurs był tylko nieznacznie wyższy od rynkowego, nie doszło zatem do rażącego naruszenia interesów konsumenta. Rozpatrując z kolei apelację powodów, gdański Sąd Apelacyjny powziął wątpliwości, czy w sprawie konsumenta z bankiem o ustalenie nieważności całej umowy kredytu hipotecznego sąd apelacyjny, ustalając, że część postanowień umowy ma charakter niedozwolony w rozumieniu art. 385
1
k.c., może orzec, że tylko one, a nie cała umowa, są bezskuteczne lub nieważne. Krótko mówiąc, czy może stwierdzić np., że mechanizm przeliczania walut jest bezskuteczny wobec frankowicza.