Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW) w latach 2011-2012 w woj. dolnośląskim obcokrajowcy nabyli 397 ha, a w zachodniopomorskim - prawie 1,5 ha gruntów od Agencji Nieruchomości Rolnych. NIK ustaliła jednak, że w tym okresie cudzoziemcy kupili w rzeczywistości trzy, a nawet cztery razy więcej ziemi. Powierzchnia gruntów, należących do kontrolowanych przez nich spółek przez wyniosła na terenie woj. dolnośląskiego ok. 1,6 ha, a w woj. zachodniopomorskim – 4,6 ha.
– Różnice między danymi MSW a rzeczywistymi transakcjami wynikają z luki w przepisach, które nie zobowiązują spółek kontrolowanych przez obcokrajowców do składania informacji o posiadanych gruntach. Odpowiedzialna za sprzedaż państwowej ziemi Agencja Nieruchomości Rolnych nie monitoruje procesów koncentracji gruntów w rękach jednej osoby na rynku wtórnym - tłumaczą kontrolerzy NIK.
NIK chciała również sprawdzić, czy sprzedawane przez ANR grunty trafiają do podstawionych osób (tzw. metoda na „słupa”), działających na zlecenie zagranicznych inwestorów, z którymi polscy rolnicy nie są w stanie konkurować. Jednak nie stwierdzono przypadku zakupu przez cudzoziemców nieruchomości od rolników, którzy nabyli je od Agencji w przetargu ograniczonym. - Cudzoziemcy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) przeważnie nabywali udziały w spółkach z kapitałem polskim, które były właścicielami ziemi w naszym kraju. Transakcje tego typu nie wymagały zezwolenia MSW, więc były legalne. Cudzoziemcy najczęściej reprezentowali kapitał holenderski, duński i luksemburski – wyjaśniają przedstawiciele NIK.
W trakcie kontroli ujawniono także, że ANR nie monitorowała procesów na wtórnym rynku obrotu gruntami, co jest istotne ze względu na przeciwdziałanie nadmiernej koncentracji ziemi w jednych rękach . - W latach 2011-2012 w woj. zachodniopomorskim 2,3 proc. nabywców (12 z 509 kupców) nabyło aż 33,7 proc. powierzchni oferowanych gruntów, czyli 9,8 tys. hektarów – podaje NIK. Agencja nie ma również przejrzystych procedur typowania nieruchomości rolnych do sprzedaży. Grunty wystawiane na rynek nie były poddawane udokumentowanej analizie, co może sprzyjać korupcji.