Ostatnie badania postaw młodych ludzi, ich skłonności do oszczędności oraz planów finansowych na przyszłość, nie powinny nastrajać optymistycznie ani sprzedających mieszkania, ani sprzedających kredyty.
Młodym Ygrekom (dwudziestolatkom) nie spieszy się do samodzielności, do pracy, a więc do samodzielnego mieszkania również nie. Na pewno nie za cenę kredytu, który mógłby ich więzić latami.
Z zakładaniem rodziny też się wstrzymują. Dzieci urodzone w latach 90. XX wieku nie będą wiązać się też z pracą, która im nie odpowiada, a więc nie ustawią się w kolejce po dopłaty do kredytów. Bo gdzie im będzie lepiej niż w pokoju przy mamusi?
Jesienią 2013 r. CBOS opublikował wyniki badań mówiące o tym, że na całkowitym lub częściowym utrzymaniu rodziców pozostaje około 3/4 młodzieży do 24 lat (76 proc.) i około 1/4 starszych badanych (27 proc.). Autorzy badań podkreślali, że w przypadku młodych Polaków można mówić o bardzo długim okresie co najmniej częściowej zależności od rodziców.
Z kolei z badania Millward Brown dla Krajowego Rejestru Długów (o którym pisaliśmy szerzej w „Rz" w ub. tygodniu) wynika, że 37 proc. młodych Polaków jest na utrzymaniu rodziców (a połowa z nich ma średnie i wyższe wykształcenie). Z pomocy rodziny korzysta 60 proc. osób do 25. roku życia, co czwarta osoba między 25. a 30. rokiem życia i aż 14 proc. osób po trzydziestce.