Wspólnota podjęła uchwałę o montażu uchylnego słupka w bramie wjazdowej, ok. 1 m od otwartych drzwi, w taki sposób, by umożliwił otwarcie wrót bramy i przejazd czterokołowym pojemnikiem ze śmieciami, a blokował przejazd samochodem osobowym. Przez bramę wiedzie jedyny wjazd na wewnętrzny dziedziniec z niedużym skwerem. Dotychczas w podwórzu można było parkować samochody. Teraz o parkowaniu nie ma mowy - kluczem umożliwiającym zwolnienie blokady ma dysponować wyłącznie administrator, który dostał zakaz udostępniania go mieszkańcom lub ich gościom. Co ciekawe, wewnętrzne podwórze wcale nie należy do wspólnoty. Jest własnością jednego z członków wspólnoty, gminy, a mieszkańcy kamienicy po prostu nieformalnie korzystali z podwórza.
Słupek niezgody
Z pozwem przeciwko Wspólnocie wystąpił jeden z jej członków, pan K. Na podwórzu parkował swoje auto i dalej chciałby to robić. Jego zdaniem uchwała jest bezwzględnie nieważna, bo zapadła z rażącym naruszeniem prawa. Uniemożliwia bowiem panu K. współkorzystanie z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem, co jest sprzeczne z art. 12 ust. 1 ustawy o własności lokali i zasadami współżycia społecznego.
Sąd Okręgowy w Lublinie przesłuchał zarządcę nieruchomości. Zeznał on, że wolą członków wspólnoty było uniemożliwienie wjazdu na nieruchomość jakimkolwiek pojazdom, również tym należącym do członków wspólnoty. Każdy z nich może jednak zwrócić się do zarządcy o otwarcie wjazdu przez bramę w szczególnych sytuacjach, np. w razie przeprowadzki , przewożenia ciężkich przedmiotów itp. Dlaczego wspólnota zablokowała wjazd na podwórze? Jak powiedział zarządca, przyczyną był spór właścicieli lokali o miejsca do parkowania na podwórzu. Większość była w ogóle przeciwna, by w podwórzu mogły parkować auta. Świadczą o tym podejmowane wcześniej uchwały, przy czym jedna z nich została uchylona przez sąd, gdyż wprowadzała zakaz parkowania na cudzej działce – podwórzu gminy, czego wspólnota nie miała prawa robić. Tym razem bezpośrednią przyczyną podjęcia uchwały było uniknięcie sporów o miejsca do parkowania, jest ich bowiem mniej niż chętnych. Członkowie wspólnoty uznali, że lepiej będzie poprosić gminę o powiększenie skweru niż ryzykować kłótnie o to, kto ma parkować na dziedzińcu. Zarządca podkreślił, że za podjęciem zaskarżonej uchwały głosowali wszyscy właściciele obecni na zebraniu. Nie było głosów przeciwnych, ani wstrzymujących się.
Wspólnota bez przywilejów
Sąd stanął na stanowisku, że zaskarżona uchwała nie jest sprzeczna z ustawą, nie zmierza do obejścia prawa oraz nie pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. W konsekwencji nie jest bezwzględnie nieważna.
- Wola większości właścicieli lokali, odnosząca się do nieruchomości wspólnej, a nie cudzej, jest zgodna z prawem, gdyż nie można wskazać, które przepisy ustawy narusza – stwierdził sąd.