Rosnące koszty finansowania zahamowały wzrost cen nieruchomości. Średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych na większości rynków wzrosło mniej więcej trzykrotnie od 2021 roku. Roczny nominalny wzrost cen w 25 analizowanych miastach zatrzymał się po dynamicznym wzroście o 10 proc. rok temu. – Po uwzględnieniu inflacji ceny są obecnie nawet o 5 proc. niższe niż w połowie 2022 roku. W przekroju analizowanych miast ceny nieruchomości powróciły praktycznie do poziomu z połowy 2020 roku – podsumował Claudio Saputelli, dyrektor ds. nieruchomości w głównym biurze inwestycyjnym UBS Global Wealth Management.
We Frankfurcie i Toronto – dwóch miastach o najwyższym ryzyku bańki w ubiegłorocznej edycji – realne ceny spadły o 15 proc. w ciągu ostatnich czterech kwartałów. Połączenie wysokich wycen rynkowych i stosunkowo krótkich terminów kredytów hipotecznych wywarło silną presję również na ceny w Sztokholmie oraz, w mniejszym stopniu, w Sydney, Londynie i Vancouver. Z kolei w Madrycie, Nowym Jorku i São Paulo – miastach o umiarkowanej dotychczas wycenie ryzyka – realne ceny mieszkań nadal rosły w umiarkowanym tempie.
Wzrost czynszów
Do gwałtownego spadku nierównowagi przyczynił się nie tylko spadek cen mieszkań, ale także napędzany inflacją wzrost dochodów i czynszów. Ponieważ od połowy 2022 r. dynamika wzrostu udzielania kredytów hipotecznych spadła o połowę, stosunek zadłużenia gospodarstw domowych do dochodów również spada, zwłaszcza w Europie. Natomiast – poza USA – nominalny wzrost czynszów wyraźnie przyspieszył i we wszystkich analizowanych lokalizacjach był dodatni.
Wzrost dochodów oraz korekty cen nie wystarczają jednak, aby znacząco poprawić przystępność cenową na światowych rynkach nieruchomości. Powierzchnia mieszkalna, na którą stać wykwalifikowanego pracownika sektora usług, jest nadal średnio o 40 proc. mniejsza niż przed wybuchem pandemii. Dalszy spadek cen – przynajmniej w ujęciu realnym – jest prawdopodobny, jeśli stopy procentowe pozostaną na obecnym podwyższonym poziomie.
W niektórych miastach widać jednakże pierwsze oznaki kolejnego wzrostu cen nieruchomości. Praca hybrydowa nie osłabiła w sposób trwały popytu na mieszkania w miastach. Dodatkowo niedobór mieszkań prawdopodobnie się pogłębi, ponieważ w ostatnim czasie wydano mniej pozwoleń na budowę – zwłaszcza w europejskich aglomeracjach. – Popyt na mieszkania rośnie, a ceny mogą ponownie pójść w górę gdy tylko gospodarstwa domowe będą mogły skorzystać z atrakcyjniejszych warunków finansowania – stwierdził Maciej Skoczek, autor badania w UBS Global Wealth Management.