20 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Uchodźcy. Co dla uciekających przed wojną Ukraińców mogą zrobić polskie miasta? Jak rozwiązać problemy mieszkaniowe?
Domy z modułów powstają znacznie krócej niż tradycyjne. Moduły można poddawać recyklingowi, można łatwo przekształcać i dostosowywać do konkretnych potrzeb – zaznaczają eksperci Instytutu Rozwoju Miast i Regionów w raporcie „Kwestia mieszkaniowa a kryzys uchodźczy. Wspólne wyzwania i rozwiązania dla równoważenia sektora mieszkalnictwa w Polsce". Autorzy raportu zaznaczają, że średnie miasta wyludniają się od dekad. - Szkoły czy dawne zakłady pracy stoją puste. Te miejsca potrzebują uchodźców. Tak jak uchodźcy ich. Jak zatem zaplanować Ukraińcom życie w Polsce, zanim narosną konflikty społeczne i problemy migracyjne? – pada pytanie.
Wyzwania dla metropolii
Eksperci podkreślają, że chociaż zryw Polaków i chęć pomocy uchodźcom to fenomen na skalę światową, to dynamika każdego kryzysu pokazuje, że w pewnym momencie zawsze kończy się społeczna energia i mobilizacja. - Jeżeli duża część uchodźców będzie chciała zostać w Polsce na dłużej, to gdzie mają zamieszkać? Pomóc mogą osiedla modułowe zainstalowane w tkankę średnich miast – oceniają. - W połowie kwietnia w Warszawie przebywało niemal 300 tys. uchodźców, kolejne 250 tys. we Wrocławiu i 150 tys. w Krakowie. Łącznie do metropolii trafiło dwie trzecie uchodźców, co doprowadziło m.in. do wzrostu stawek na i tak mocno nasyconym rynku najmu w dużych miastach. Wiele metropolii, aby móc kwaterować uchodźców w pustostanach, biurowcach lub budynkach komunalnych, musi wydawać ogromne środki na ich przystosowanie tych miejsc do celów mieszkaniowych.
Eksperci z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów wskazują, że to słuszny kierunek, ale obarczony trudnościami. - Przy formułowaniu długoterminowej polityki zarządzania kryzysem uchodźczym powinno się uwzględnić miasta średnie (20–100 tys. mieszkańców), w szczególności te, które dysponują rezerwą zasobów mieszkaniowych oraz dobrze rozwiniętą infrastrukturą społeczną, dostępem do edukacji, a także tzw. ukrytym potencjałem ekonomicznym. Do tego dochodzi kwestia chłonności tych miast związana z sytuacją demograficzną – piszą.