Zadeklarowaliście przyjęcie do 5 tys. uchodźców w swoich hotelach. Jak teraz wygląda sytuacja (rozmowa odbyła się 1 marca – red.)?
Mówiłem o 5 tys. i myślałem, że realnie przyjmiemy tyle osób w ciągu dwóch tygodni, ale już widać, że to będzie nawet więcej. Sytuacja zmienia się bardzo szybko, szacuję, że już ponad 3 tys. osób zostało zakwaterowanych, jadą do nas kolejni, m.in. dzieci z domów dziecka. Obłożenie hoteli przekroczy 100 proc., adaptujemy co się da, sale konferencyjne itd. Akcja obejmuje wszystkie 16 hoteli. Cieszę się, że mamy taką pozycję, że możemy wykorzystać ten potencjał – to nasza rola.
Adaptujemy też inne nieruchomości, których nie jesteśmy właścicielem, jak biurowiec w Papierni Królewskiej w Konstancinie czy Elektrociepłownię Szombierki. Potrzeby w zakresie zakwaterowania ludzi są ogromne.
Ponadto przeznaczyliśmy 5 mln zł na wsparcie Ukraińców i jestem podbudowany, jak w pomoc włączają się inne firmy, np. dostarczając materace, łóżka, żywność, środki czystości itp. Nasi wolontariusze pracują bez przerwy, zebrane dary będą wykorzystywane w Polsce, a także wysyłane do Ukrainy.
Na jak długo udzielacie schronienia?