Miało być już tylko gorzej. Zablokowanie puli pieniędzy na dopłaty w ramach rządowego programu „Mieszkanie dla młodych", groźba wejścia na rynek tanich państwowych lokali, co miało popsuć biznes inwestorom, drożejące kredyty hipoteczne, problemy z gruntami pod nowe osiedla. Część analityków wieszczyła koniec hossy na rynku deweloperskim. Tymczasem chętnych na nowe mieszkania wciąż nie brakuje, a firmy biją kolejne rekordy. Na rynek nieruchomości płyną wycofywane z lokat pieniądze. Są osiedla, na których większość mieszkań jest kupowana za gotówkę.
Ambitne plany
Jak podaje portal RynekPierwotny.pl, firma Robyg w pierwszym półroczu tego roku sprzedała 1375 mieszkań, o 21,6 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. Oscar Kazanelson, przewodniczący rady nadzorczej Robyga, informuje, że w całym roku firma chce sprzedać 2600 lokali.
Oznacza to, że deweloper idzie na rekord. W całym 2015 roku firma znalazła bowiem chętnych na 2333 lokale. – Sprzedaż jest nadal rekordowo wysoka. Licząc rok do roku, sprzedaliśmy 244 lokale więcej – podkreśla Kazanelson. – Takie wyniki to dobry prognostyk na przyszłość. Sprzedaż powinna się utrzymać na obecnym poziomie. Nie spodziewamy się żadnych gwałtownych zmian na rynku deweloperskim – mówi.
Na sprzedaż nie może też narzekać Dom Development, który od stycznia do czerwca tego roku sprzedał 1316 lokali (wobec 1065 mieszkań sprzedanych w pierwszym półroczu ubiegłego roku). Jak mówi Radosław Bieliński, rzecznik Dom Development, cały rok firma chce zamknąć wynikiem na poziomie 2500 sprzedanych lokali. W ubiegłym roku Dom Development znalazł klientów na 2383 mieszkania.