Za nami rok, który był jednym z bardziej niezwykłych w historii rynku deweloperskiego. Dość wspomnieć rekordową sprzedaż mieszkań w największych aglomeracjach w I i II kwartale mimo rosnących cen, najwyższą w historii aktywność inwestycyjną (liczba lokali w projektach uruchamianych i z pozwoleniami na budowę) czy mocną ekspansję graczy PRS (instytucjonalny najem mieszkań). Jakie trendy mogą dominować w 2022 r.?
Ścieranie się sił
Aleksandra Gawrońska, dyrektor działu badań mieszkaniowych JLL, mówi, że jednym z głównych czynników determinujących rynek w 2022 r. będzie wzrost stóp procentowych i ich relacja do inflacji. – Stopa referencyjna wzrosła z 0,1 do 1,75 proc. i, jak przewidują analitycy, to jeszcze nie koniec. Dla części nabywców to realny wzrost kosztów hipotek i utrata zdolności kredytowej, co może zmniejszyć popyt. Z drugiej strony różnica między stopami a inflacją pozostaje bardzo wysoka. Taka relacja tych dwóch wskaźników nadal zachęcająco wpływa na osoby szukające ochrony wartości oszczędności na rynku mieszkaniowym – mówi Gawrońska. Czynnikiem ryzyka będą też regulacje podatkowe Polskieego Ładu, powodujące obniżenie dochodów osób samozatrudnionych oraz tych o wysokich dochodach. Wpłynie to na pewno na pogorszenie się relacji dochodów do cen lokali .
Część osób może wstrzymać się z decyzją o zakupie do II kwartału 2022 r., kiedy to będzie już funkcjonować program gwarantowania przez państwo wkładów własnych przy kredytach hipotecznych. Chodzi jednak o najtańsze lokale, a całościowo wpływ programu będzie zależny od tego, czy oferta deweloperów będzie spełniać limity cenowe.
– Na dużych rynkach nadal obserwować będziemy problemy z uruchamianiem nowych inwestycji. Ograniczony dostęp do nowych terenów będzie stanowił wyzwanie dla deweloperów i organów zajmujących się planowaniem przestrzennym. Analizując wydawane pozwolenia na budowę, można dostrzec, że większość dużych rynków, poza Poznaniem i częściowo Łodzią, praktycznie nie ma większego zapasu niewykorzystanych pozwoleń. Oznacza to brak możliwości szybkiego wprowadzenia nowych inwestycji do sprzedaży – mówi Gawrońska. – Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na mniejszych rynkach. Już dane za 2020 r. wskazywały, że produkcja deweloperska rośnie poza sześcioma głównymi miastami. To właśnie na małych rynkach i w aglomeracjach podmiejskich spodziewamy się wzrostu aktywności firm – podsumowuje.
Jarosław Jędrzyński, analityk Rynekpierwotny.pl, oczekuje, że trend przesuwania środka ciężkości inwestycji deweloperskich w kierunku mniejszych ośrodków będzie kontynuowany, jednak popyt skupi się na miejscowościach satelickich głównych metropolii, które są silnymi rynkami pracy, ale lokale w centrum są o wiele droższe.