Wiedeńska estetyka z eleganckim skrzydłem

Kamienice z duszą - ul. Krakowska 1 w Białymstoku.

Aktualizacja: 26.07.2018 20:49 Publikacja: 26.07.2018 20:32

Dach budynku wieńczą typowe dla eklektycznego neorenesansu detale architektoniczne.

Dach budynku wieńczą typowe dla eklektycznego neorenesansu detale architektoniczne.

Foto: materiały prasowe

Białostocka kamienica z początku XX wieku, wybudowana niedługo przed 1906 rokiem, należała pierwotnie do Szeftela Ginzburga, żydowskiego kupca, a później do jego żony i syna. Od początku pomyślana była jako dom dochodowy – reprezentacyjna czynszówka w centrum Białegostoku miała przynosić właścicielom stały zysk. Jeszcze przed 1914 rokiem w neorenesansowej kamienicy, dobitnie świadczącej o wielkomiejskości Białegostoku, wdowa po zmarłym kupcu otworzyła ekskluzywny hotel Metropol. Biznes rozkwitał i przynosił spore dochody. Problem w tym, że pod szyldem hotelu miał rzekomo działać „największy białostocki dom publiczny". Odtąd kamienica z pokojami hotelowymi, drogą restauracją, dwiema kawiarniami i dancingiem bywała powodem obyczajowych skandali.

Eklektyczna czynszówka stanęła na rogu ulicy Krakowskiej i św. Rocha. Bryła budynku została doskonale wpasowana w wymiary narożnej działki. Autor projektu pozostaje nieznany, w dziele widać zamiłowanie twórcy do neorenesansu. Anonimowego artystę można uznać za epigona stylu neorenesansowego, który w Europie przestaje być modny w 1900 roku. Do tego czasu rozwija się prężnie szczególnie w Wiedniu, tam w podobnym stylu wznoszono sądy, banki, szkoły i domy mieszkalne.

Rozwój i kryzysy

Kamienica w wiedeńskiej estetyce – stawiana na zlecenie Ginzburga w Białymstoku – miała eleganckie skrzydło od ulicy Krakowskiej i skromną oficynę od podwórza. Klatkę zdobiły kolorowe posadzki i dekoracje malarskie na sufitach. Dach wieńczyły typowe dla eklektycznego neorenesansu detale architektoniczne.

„Białystok uległ gwałtownym przeobrażeniom, będącym skutkiem szybkiej industrializacji. Powstałe na przełomie XIX i XX wieku budynki mieszkalne, zachowane do dzisiaj w nikłym procencie, prezentowały rozmaitość stylistyczną i zróżnicowanie typologiczne" – ocenia Małgorzata Dolistowska, autorka przekrojowej monografii: „W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urbanistyka Białegostoku w latach 1795–1939". Historyczka dodaje krytycznie: „Rozwój przestrzenny miasta w drugiej połowie dziewiętnastego wieku przebiegał w dużym stopniu bezplanowo i samorzutnie. Na pejzaż ówczesnego miasta składały się fabryki, zakłady przemysłowe, magazyny, miejskie domy, kamienice czynszowe o różnym standardzie, rezydencje oraz powstające coraz częściej wille przemysłowców".

Białystok, dawna rezydencja rodziny Branickich, uzyskał przywileje miejskie w 1749 roku. Z arystokratycznej rezydencji miasto szybko zaczęło się przekształcać w ośrodek przemysłu. Pierwszy boom budowlany rozpoczął się w 1870 roku, aby dziesięć lat później osiągnąć swoje apogeum. Zapotrzebowanie na cegłę było w 1880 roku tak duże, że cztery białostockie cegielnie, produkując łącznie 800 tys. cegieł rocznie, nie były w stanie zaspokoić ogromnych potrzeb przedsiębiorców. W 1884 roku w okolicznym majątku Horodniczany powstała bardziej nowoczesna cegielnia – zakład był w stanie produkować 4 mln cegieł na rok. W niedługim czasie lokalny rynek znalazł się w poważnym kryzysie. Cena cegły spadła. Władze, aby ratować gospodarkę, zdecydowały się na budowę koszar wojskowych dla piechoty i ułanów.

Drugi boom budowlany z lat 1890–1899 okazał się spektakularny, lecz niebezpieczny. Świadek tamtych czasów Mikołaj Miłakowski tak relacjonował gorączkę inwestycyjną: „Miasto Białystok w czasach obecnych rozrasta się. Od kilku lat każdego roku buduje się od 300 do 400 murowanych trzy-, czterokondygnacyjnych domów. Burzone są będące jeszcze w dobrym stanie domy murowane i drewniane i wznoszone są nowe, kilkupiętrowe. Wystarczy tylko mieć pieniądze na zakup parceli, a budowa jest zapewniona". Z pomocą przychodziły banki hojnie udzielające kredytów i pożyczek. Impulsem do rozwoju budownictwa było pojawienie się Białostockiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu oraz późniejszego Miejskiego Towarzystwa Kredytowego w Białymstoku udzielającego pożyczek pod zastaw nieruchomości.

„Nadprodukcja domów, będąca wynikiem spekulacji finansowej, urągała najelementarniejszym zasadom ekonomii. Na ruchu budowlanym odbił się katastrofalnie także kryzys przemysłowy" – relacjonuje Henryk Mościcki, autor dziejów miasta opublikowanych w 1933 roku – autor pamiętający miasto z początku XX wieku. Sztucznie – jak się później okazało – nakręcana koniunktura na rynku zakończyła się gwałtownym i długotrwałym kryzysem w 1899 roku. „Rozpoczęte budowle pozostawiano niedokończone. Ceny spadały na łeb, na szyję. Banki, zamiast pieniędzy, uzyskiwały nieruchomości, gdyż właściciele nie mieli z czego pokrywać zobowiązań. Trzypiętrowy dom można było nabyć za cenę, jaką kosztowała działka, na której stał" – wspomina Mościcki. Sytuacja zaczęła się stabilizować po 1910 roku.

Atmosfera skandalu

W czasach Drugiej Rzeczypospolitej ocalała z wojny czynszówka przy ulicy Krakowskiej znajdowała się w rękach prawowitych spadkobierców. Pani Ginzburg zarządzająca elegancką kamienicą w latach 20. XX wieku nie cieszyła się dobrą sławą. Policja wielokrotnie robiła naloty na jej hotel i zamykała tutejsze przybytki rozpusty kupowanej za pieniądze. Prasa pisała o prostytutkach w hotelu Metropol w tonie moralnego potępienia. Atmosferę skandalu podsycała bliskość kościoła i szkoły podstawowej. Proceder, nawet jeśli na jakiś czas ustawał, wracał do murów kamienicy. Syn państwa Ginzburg, Karol, ukończył studia medyczne i otworzył w budynku gabinet ginekologiczny. Jego specjalizacja dodatkowo bulwersowała opinię publiczną. Do przeciwdziałania prostytucji powołane zostało Towarzystwo Eugeniczne (sic!).

W latach 30. XX wieku kamienica staje się na powrót zwyczajnym domem mieszkalnym dla białostockiej klasy średniej. Na podstawie książek handlowo-adresowych z tamtych czasów można ustalić nazwiska ludzi, którzy mieszkali pod tym prestiżowym adresem przed 1939 rokiem. Byli to m.in: adwokat W. Sławiński, doktor medycyny S. Gutman, tłumacz przysięgły języka francuskiego S. Przybylski i nauczyciel gimnazjum A. Einhorn.

W czasie II wojny światowej w kamienicy miał się mieścić tajny sztab lotnictwa niemieckiego – wszystkich mieszkańców wyrzucono bez prawa powrotu. Budynek z rąk Niemców odbili w 1944 roku żołnierze Wojska Polskiego, tworząc tutaj tymczasowo miejsce wypoczynku dla repatriantów wojennych. Budynek przy ulicy Krakowskiej 1 przetrwał do końca wojny w dobrym stanie.

Na skutek działań komunistycznych władz 17 grudnia 1945 roku kamienica Ginzburga została uznana za opuszczoną i przeszła pod władanie Tymczasowego Zarządu Państwowego. W latach 50. urządzano tutaj biura administracji państwowej i samorządowej, m.in. Wydziału Komunikacji, Zarządu Dróg Publicznych i Ligi Lotnictwa. Z czasem zrezygnowano z tego rozwiązania – ostatnie biura wyniosły się z budynku w 1958 roku. Od tego momentu obiekt pełni wyłącznie funkcje mieszkalne. Obecnie znajduje się w zasobach Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku. Kamienica Ginzburga – należąca do najbardziej reprezentacyjnych i najlepiej zachowanych historycznych kamienic Białegostoku – została wpisana do wojewódzkiego rejestru zabytków 20 listopada 1988 roku. ©?

Historia zapisana w murach

Od 21 do 22 maja w Gdyni już po raz drugi odbywał się zorganizowany przez „Rzeczpospolitą" Real Estate Impactor. W tym roku tematem głównym konferencji była tożsamość miast. Bez niej trudno zabiegać dziś m.in. o przychylność inwestorów, którzy są niezbędni do rozwoju metropolii XXI w. Pielęgnowanie tożsamości nierozerwalnie łączy się z dbaniem o autentyczność i historię. Ta zapisana jest chociażby w tysiącach pięknych kamienic rozsianych w najróżniejszych miejscach Polski. Stąd nasz cykl o kamienicach z duszą.

Białostocka kamienica z początku XX wieku, wybudowana niedługo przed 1906 rokiem, należała pierwotnie do Szeftela Ginzburga, żydowskiego kupca, a później do jego żony i syna. Od początku pomyślana była jako dom dochodowy – reprezentacyjna czynszówka w centrum Białegostoku miała przynosić właścicielom stały zysk. Jeszcze przed 1914 rokiem w neorenesansowej kamienicy, dobitnie świadczącej o wielkomiejskości Białegostoku, wdowa po zmarłym kupcu otworzyła ekskluzywny hotel Metropol. Biznes rozkwitał i przynosił spore dochody. Problem w tym, że pod szyldem hotelu miał rzekomo działać „największy białostocki dom publiczny". Odtąd kamienica z pokojami hotelowymi, drogą restauracją, dwiema kawiarniami i dancingiem bywała powodem obyczajowych skandali.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Nieruchomości
Sezon na działki letniskowe. Ile za nieruchomość na wakacje?
Nieruchomości
Jakie mieszkanie na kredyt?
Nieruchomości
10,2 mln euro kredytu na ukończenie magazynu pod Warszawą
Nieruchomości
Inwestorzy zameldują się na rynku magazynów?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Nieruchomości
Czeski inwestor MY Park na zakupach w Polsce