Gdy kredyty stanieją, mieszkania mogą zdrożeć

Czekać jeszcze czy już pożyczać na mieszkanie? Marże kredytowe zaczęły spadać już pod koniec tego roku. Kredyty będą więc tańsze, ale gdy staną się bardziej dostępne, nieruchomości mogą podrożeć

Publikacja: 04.01.2010 04:14

Gdy kredyty stanieją, mieszkania mogą zdrożeć

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

– Nie wierzę już w spadki cen dobrych nieruchomości. Będą one szybko znikać z rynku. Dlatego moim zdaniem teraz jest dobry moment na zakup mieszkania i szukanie dobrego kredytu, bo banki coraz częściej wprowadzają promocje do swoich ofert – uważa Karol Wilczko, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Jeśli możemy otrzymać marżę kredytu w euro na poziomie 2 – 2,5 proc., to jest już dobra oferta. W 2010 r. kredyty na pewno będą tańsze, ale spadki kosztów nie będą aż tak drastyczne, aby uzasadnić czekanie kilka miesięcy tylko na lepsze oferty. Oczywiście nie skusiłbym się w tym momencie na kredyt w euro z marżą na poziomie 4 proc. czy kredyt złotowy na poziomie 3 proc. Jeśli miałbym do wyboru tylko takie oferty, to wtedy wolałbym poczekać na więcej promocji – dodaje Wilczko.

Zdaniem Haliny Kochalskiej, analityka firmy Gold Finance, na pytanie, czekać czy pożyczać, trzeba odpowiedzieć sobie samemu, analizując własne możliwości i potrzeby w konkretnym momencie, ale pamiętając, że:

– Jeśli kredyty staną się bardziej dostępne i stanieją, to zdrożeją nieruchomości i trudniej będzie znaleźć tę idealną. Teraz natomiast można wziąć droższy kredyt, ale można też powybrzydzać i mocno negocjować, kupując mieszkanie – uważa Kochalska.

Według Krzysztofa Oppenheima, jeśli będziemy czekać z kupnem mieszkania np. do końca przyszłego roku, licząc, że w ten sposób dostaniemy tańszy kredyt, to może się okazać, że w tym samym czasie mieszkania podrożeją.

– Ta prawidłowość była łatwa do zaobserwowania w latach 2003 – 2007: im były tańsze i bardziej dostępne kredyty, tym mieszkania bardziej drożały. Jeśli mamy zatem potrzebę zakupu własnego M teraz, odkładanie tego na „za parę miesięcy” mija się z celem – wyjaśnia Krzysztof Oppenheim.

Także Arkadiusz Rembowski z Money Ekspert uważa, że dziś można już kupować mieszkanie na kredyt. – Gdybym miał zrealizować swoje potrzeby mieszkaniowe, z pewnością bym się zadłużył już dzisiaj. A zważywszy, że obecnie często tracą ci, którzy sprzedają nieruchomości, rozważyłbym zakup także w celach inwestycyjnych. Przy czym trzeba pamiętać, że zyski kilkunastoprocentowe nie są już pewne i mogą przyjść po dłuższym czasie – podkreśla Rembowski.

[srodtytul]Kiedy marże spadną[/srodtytul]

Kiedy przyszli kredytobiorcy mogą liczyć na spadek marż kredytowych? Dla jakich walut obniżki będą największe? Krzysztof Oppenheim przewiduje, że najlepsze oferty będą pod koniec 2010 roku.

– Marże kredytowe już delikatnie się obniżyły. Jednak wyraźniejszy spadek będzie widoczny w pierwszej połowie 2010 roku. Już nawet największy kredytodawca, czyli PKO BP zapowiedział obniżki marż kredytowych, więc pozostali gracze również powinni pójść tym tropem – przewiduje Karol Wilczko.

Także według Haliny Kochalskiej należy się spodziewać spadków marży odsetkowej w przyszłym roku, ale raczej dla kredytów w euro niż w złotym czy franku szwajcarskim. – Przy kredytach w euro jest większe pole do obniżek – uważa Kochalska. – Wiele wskazuje na to, że zmiany na rynku będą zachodziły teraz coraz szybciej, bo już od jesieni konkurencja na rynku kredytów hipotecznych budzi się na nowo i efekty tej rywalizacji powinniśmy zobaczyć już na początku przyszłego roku.

Podobnie przewiduje Krzysztof Oppenheim. Jego zdaniem już na początku 2010 roku marże mogą trochę spadać. – Sądzę, że ta tendencja utrzyma się przez cały 2010 rok. Jeśli dany bank chce powalczyć na rynku kredytów hipotecznych, na pewno nie odniesie sukcesu, oferując kredyty w złotych z marżą 3 proc. czy walutowe z marżą 4 proc. – uważa Oppenheim. – Nie liczyłbym jednak na to, że marże spadną do poziomu sprzed dwóch lat. Sądzę, że przy kredytach w polskiej walucie docelowo zatrzymają się na poziomie 1,7 – 1,9 (poza kredytami dla osób z grupy najniższego ryzyka), a przy walutowych – gdzie pewnie banki postawią na euro – przyzwoita marża pod koniec 2010 roku winna oscylować na poziomie ok. 1,5 – 1,6 proc. – prognozuje Oppenheim.

Na wyraźny spadek marż przy kredytach hipotecznych nie liczy Aleksander Paszyński z Domu Kredytowego Notus.

– Raczej nie będziemy mieli już do czynienia z sytuacją, w której marże kredytowe będą na poziomach 2008 r. Prowadzona wtedy przez banki agresywna wojna cenowa spowodowała, że poziomy marż w przypadku kredytów hipotecznych były jednymi z najniższych na świecie. Dlatego nie wydaje mi się, że czeka nas jeszcze wyraźny spadek marż kredytowych – uważa Paszyński.

[srodtytul]Kto dostanie taniej[/srodtytul]

Zdaniem Arkadiusza Rembowskiego choć dziś banki oferują coraz lepsze warunki dla kredytów w złotych i euro, to najkorzystniejsze oferty z niskimi marżami dopiero wejdą na rynek.

– Najbliższe dwa lata powinny być pod tym względem bardzo dobre dla nowych kredytobiorców, szczególnie tych gotowych na większe zaangażowanie wobec banku, czyli zakup innych produktów, takich jak rachunek, karta, jednostki funduszy i ubezpieczenia – przewiduje Rembowski.

Podobnie uważa Aleksander Paszyński. – Patrząc na oferty banków i sytuację na rynku, warto przyjrzeć się proponowanej przez banki ofercie crosssellingu, czyli promocjom polegającym na oferowaniu lepszych warunków kredytowych osobom, które będą korzystały z innych produktów danego banku – mówi Paszyński.

– Normą się staje, że bank oferuje kredyt hipoteczny w niższej cenie, oczekując w zamian, że klient poprzez inne usługi bankowe zwiąże się z nim co najmniej na kilka lat. A najlepiej na cały okres trwania spłaty kredytu hipotecznego – przyznaje Halina Kochalska. – Instytucja finansowa chce, aby w zamian za udzielenie kredytu klient zakładał depozyty, otworzył konto i najlepiej przelewał na nie wynagrodzenie, korzystał z kart płatniczych. Krótko mówiąc, dał zarobić nie tylko na kredycie hipotecznym – wyjaśnia.

Choć klienci wciąż mają wybór i mogą się zdecydować na kredyt bez dodatkowych wymagań, muszą wtedy zaakceptować wyższą cenę. Natomiast osoby, które idą na coraz szerszą współpracę z bankami, mają szansę na niższe ceny kredytów hipotecznych. Zawsze jednak trzeba policzyć, czy warto się bić o najniższą marżę kosztem innych zobowiązań wobec baku.

– Nie wierzę już w spadki cen dobrych nieruchomości. Będą one szybko znikać z rynku. Dlatego moim zdaniem teraz jest dobry moment na zakup mieszkania i szukanie dobrego kredytu, bo banki coraz częściej wprowadzają promocje do swoich ofert – uważa Karol Wilczko, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Jeśli możemy otrzymać marżę kredytu w euro na poziomie 2 – 2,5 proc., to jest już dobra oferta. W 2010 r. kredyty na pewno będą tańsze, ale spadki kosztów nie będą aż tak drastyczne, aby uzasadnić czekanie kilka miesięcy tylko na lepsze oferty. Oczywiście nie skusiłbym się w tym momencie na kredyt w euro z marżą na poziomie 4 proc. czy kredyt złotowy na poziomie 3 proc. Jeśli miałbym do wyboru tylko takie oferty, to wtedy wolałbym poczekać na więcej promocji – dodaje Wilczko.

Pozostało 86% artykułu
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield