– Wstępne dane z grudnia 2009 roku pokazują, że możemy mieć do czynienia z dalszym wzrostem stopy pustostanów w centrach handlowych, gdyż w drugim półroczu ub.r. zamykane były placówki sieci, które ogłosiły upadłość – mówi Ewa Derlatka-Chilewicz z firmy doradczej DTZ. Dodaje jednak, że nie będzie to wzrost dramatyczny.
[srodtytul]Gdzie jest pusto[/srodtytul]
Jak podaje firma doradcza Cushman & Wakefield, rynki handlowe Wrocławia i Poznania, jako jedne z najbardziej nasyconych nowoczesną powierzchnią handlową w Polsce, odnotowały wzrost poziomu pustostanów.
– Tam przede wszystkim centra drugorzędne borykają się ze znaczącą ilością niewynajętej powierzchni. Dobrej jakości obiekty handlowe (np. Galeria Malta czy Renoma) rozwiązały problemy pustostanów wygenerowane przez Galerię Centrum czy Royal Collection i wprowadziły na ich miejsce nowych najemców odzieżowych takich jak TK MAXX – wyjaśnia Katarzyna Michnikowska, starszy analityk rynku z Działu Doradztwa firmy Cushman & Wakefield. – Również na rynku trójmiejskim widać symptomy nasycenia, chociaż problem pustostanów dotyczy głównie także obiektów drugorzędnych.
Zdaniem Katarzyny Michnikowskiej minimalny poziom pustostanów oraz spektakularne transakcje najmu dokonane w 2009 roku w Warszawie pomimo kryzysu (między innymi transakcje najmu zawarte przez M&S w Blue City i DT Wars Sawa Junior) świadczą o potencjale stołecznego rynku. – W Warszawie brakuje nowoczesnej powierzchni. Jest miejsce na nowe inwestycje w tym sektorze – uważa Michnikowska.