Spór o rolę państwa w sprawowaniu nadzoru nad procesami budowlanymi nie został rozstrzygnięty podczas wczorajszej warszawskiej XII konferencji Inwestorski Tor Przeszkód. Powróci z pewnością już podczas legislacyjnych utarczek nad planowanymi nowelizacjami prawa dotyczącymi procedur budowlanych.
W każdym razie wszyscy uczestnicy konferencji zgodzili się co do potrzeby dyskusji nad zasadniczą sprawą polskiej gospodarki, jaką jest odpowiedź na pytanie o zakres aktywności struktur państwa w procesach inwestycyjnych i w nadzorze budowlanym.
[wyimek]Sprawny nadzór budowlany musi być niezależny finansowo i personalnie[/wyimek]
– Państwo jest potrzebne tam, gdzie rynek nie dostarcza gotowych rozwiązań. Zasada ta obowiązuje też w sektorze inwestycyjnym – grzmiał Ryszard Kowalski, przewodniczący Prezydium Konferencji Inwestorów. – Czy administracja może być dobrym partnerem dla inwestorów? Czy powinna zajmować się ochroną osób trzecich w procesach budowlanych? – pytał przekornie.
Udzielał też odpowiedzi: [b]– Nie ma powodów, by nadzór budowlany nie został sprywatyzowany. Podatnik nie powinien finansować inwestorów. Dziś brakuje pieniędzy na inspektorów.[/b] Ich źródłem mogłyby się stać opłaty np. za przeprowadzanie przez inspektorów kontroli na budowach. Wskazywał też na wpływ starostów na decyzje nadzoru.