– Nieruchomość, która według planu zagospodarowania przestrzennego jest przeznaczona pod obiekty rekreacyjne, hotelowe lub sportowe, do tej pory nie znalazła nabywcy. Jej obecna cena wynosi 1,5 mln zł – mówi przedstawiciel agencji Północ Nieruchomości.
Z kolei Cezary Szubielski z warszawskiego biura Krupa Nieruchomości zapamiętał m.in. sprzedaż mieszkania na stołecznej Pradze-Północ za 200 tys. zł.
– Cena była bardzo niska, ale transakcja ze względu na stan prawny lokalu była bardzo trudna – wspomina pośrednik z Warszawy. – Było to mieszkanie spadkowe, a spadkobierców wielu. Wyliczenie udziałów wymagało korekty, bo pojawił się błąd. Komornik prowadził poza tym dwa postępowania egzekucyjne. Jedno dotyczyło czynszu, a wierzycielem była spółdzielnia. Druga sprawa dotyczyła alimentów na dziecko. Matka nie zgadzała się na zamknięcie postępowania komorniczego, bo mieszkanie było zabezpieczeniem jej roszczeń. Kolejnym etapem drogi przez mękę było uzyskanie od komornika wszystkich potrzebnych dokumentów – opowiada pośrednik z Krupa Nieruchomości.
Dodaje, że nie wszystkim spadkobiercom zależało na sprzedaży nieruchomości, co komplikowało sprawę. Potem okazało się, że nabywca ma problemy z kredytem. – Przesunięcie terminu umowy końcowej nie wchodziło w grę, bo wśród sprzedających były osoby przylatujące tylko na jeden dzień z drugiego końca Europy. Ostatecznie wszystko się zakończyło pomyślnie – wspomina Cezary Szubielski.
Pośrednik pamięta też piękny, 800-metrowy dom z czterema apartamentami, stojący na działce o powierzchni 3 tys. mkw. w najlepszej części warszawskiego Wawra. – Tak duża działka w Warszawie to naprawdę rzadkość – mówi Cezary Szubielski. – Cena wywoławcza – 6 mln zł – wydaje się wysoka. Jednak z uwagi na jakość, stan techniczny i wyposażenie budynku nie pokrywa kosztów jego odtworzenia, nie wspominając o działce – mówi Cezary Szubielski. – Oferta budziła ogromne zainteresowanie, oglądało ją bardzo wiele osób, co też jest rzadkością na dzisiejszym rynku. Dom nie znalazł jednak nabywcy. Luksusowe nieruchomości sprzedają się długo, a cena nie jest najważniejsza. To jak sprzedaż dzieła sztuki, które musi znaleźć konesera – ocenia Cezary Szubielski.
Konieczne obniżki
Zdaniem dyrektora z agencji Krupa Nieruchomości w minionym roku kupujący przestali się spieszyć. Na oglądanie mieszkania dawali sobie nawet rok, choć kiedyś był to miesiąc albo dwa. – Lokale nie uciekają, a ceny mogą tylko spadać. Dla sprzedających był to rok koszmarny. Większość nie zrealizowała swoich planów – dodaje.