Potwierdził to Sąd Najwyższy w postanowieniu z 17 stycznia 2007 r. Kończy ono przegraną wnioskodawczyń sprawę o zasiedzenie połowy dużej kamienicy w śródmieściu Poznania. Właścicielka Prakseda L. sporządziła przed laty testament, w którym przekazała 1/2 udziału w tej nieruchomości małżonkom K., a 1/2 Rozalii Ch., siostrze zakonnej, która się nią opiekowała. Prakseda L. zmarła w 1970 r., a Rozalia Ch. niespełna rok później. Rozalia Ch. po wstąpieniu do zakonu, jeszcze w latach 20., sporządziła testament, w którym zapisała cały swój majątek zgromadzeniu zakonnemu.

Małżonkowie K. też już nie żyją. Ich córki wystąpiły w 2004 r. do sądu z wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia udziału Rozalii Ch. Trzeba zaznaczyć, że art. 176 kodeksu cywilnego pozwala doliczyć do okresu prowadzącego do zasiedzenia czas posiadania poprzednika, tu: małżonków K. W trakcie sprawy do postępowania przystąpiło zgromadzenie zakonne - spadkobierca Rozalii Ch.

Sąd I instancji stwierdził, że spadkobierczynie nabyły przez zasiedzenie udział Rozalii Ch. Uznał, że okres samoistnego posiadania w złej wierze całej nieruchomości przez małżonków K. i ich córki trwał nieprzerwanie od 20 kwietnia 1971 r. do 20 kwietnia 2001 r.

Sąd II instancji podzielił ustalenia co do faktów, ale inaczej ocenił je pod względem prawnym. Wniosek o stwierdzenie zasiedzenia został oddalony. W ocenie sądu wnioskodawczynie nie wykazały, że ich rodzice w ogóle objęli w posiadanie udział należący do Rozalii Ch., a potem do zgromadzenia zakonnego. A skoro nie wykazały, nie wchodzi też w rachubę domniemanie zapisane w art. 339 k.c., że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Samoistne zaś, nieprzerwane posiadanie, przy dobrej wierze przez 20 lat, a przy złej wierze - przez 30 lat, to warunek zasiedzenia.

SN oddalił skargę kasacyjną wnioskodawczyń. Oznacza to, że współwłaścicielem spornej nieruchomości jest w połowie zgromadzenie zakonne jako spadkobierca Rozalii Ch. Sędzia Dariusz Zawistowski, uzasadniając to postanowienie, zaznaczył, że SN uznaje co do zasady możliwość nabycia przez zasiedzenie udziałów drugiego współwłaściciela czy innych współwłaścicieli. Jednakże w tej sprawie chodzi o sytuację szczególną. Otóż żaden ze współwłaścicieli nie posiadał nieruchomości faktycznie, fizycznie, lecz za pośrednictwem zarządców. Lokale w kamienicy były objęte tzw. publiczną gospodarką i przydzielane administracyjnie najemcom. Do 1974 r. zarządcą była osoba ustanowiona przez Praksedę K. Trudno dopatrywać się woli objęcia w posiadanie udziałów Rozalii Ch. w powołaniu zarządcy, skoro ustalono, że małżonkowie powoływali go jako współwłaściciele. Nie było też żadnego powodu do przyjęcia jako początku biegu terminu zasiedzenia dnia śmieci Rozalii Ch. - mówił sędzia Zawistowski. Nie ustalono, by tego właśnie dnia małżonkowie K. zamanifestowali w jakiś sposób wolę objęcia w posiadanie jej udziału w nieruchomości (sygn. IICSK416/06).