Świadectwo energetyczne musi mieć każdy nowy budynek: mieszkalny, zamieszkania zbiorowego (m.in. pensjonaty, hotele, akademiki, internaty), użyteczności publicznej (m.in. szkoły, szpitale, sądy, gmachy administracji publicznej), magazyny. Ale nie tylko. O takie świadectwo będą musieli też zadbać właściciele mieszkań (domów jednorodzinnych), którzy chcą je sprzedać lub wynająć (także nowych).
Świadectwa energetyczne to pomysł unijny. Certyfikaty mają motywować do ograniczenia zużycia energii w istniejących budynkach oraz zachęcić do energooszczędnego budowania.
Obowiązek ich posiadania przewiduje dyrektywa 2002/91/WEw sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Weszła ona wżycie 4 stycznia 2006 r. W tym samym dniu powinna zacząć obowiązywać ustawa dostosowująca polskie przepisy do unijnych.
- Dyrektywa przewiduje jednak trzyletni okres przejściowy - mówi Małgorzata Popiołek, koordynator projektów w Narodowej Agencji Poszanowania Energii. Ten czas przeznaczony jest m.in. na wprowadzenie krajowych przepisów, wykształcenie osób, które takie świadectwa będą mogły wystawiać, opracowanie metodyki określania jakości energetycznej budynku.
- Do tej pory Polska niewiele zrobiła i właściwie zmarnotrawiła połowę tego okresu - uważa M. Popiołek.