-Jest jeszcze jedna zaleta takich umów. Jeżeli deweloper wycofuje się ze sprzedaży, bo znalazł nabywcę, który zapłaci więcej, zawsze można zażądać od niego przeniesienia własności lokalu w sądzie. Wtedy orzeczenie sądowe zastępuje oświadczenie woli dewelopera -twierdzi mec. Tatomir.
Rozwiązanie podoba się także Małgorzacie Rothert, warszawskiemu rzecznikowi praw konsumenta.
- Większość skarg, z którymi do mnie przychodzą klienci deweloperów, dotyczy niedotrzymywania warunków umów przedwstępnych. A to zmieniają cenę, a to przesuwają termin oddania. A jeżeli strony zawarły umowę w zwykłej formie pisemnej, klienci są bezradni. Żadna instytucja chroniąca konsumentów nie jest w stanie im pomóc - wyjaśnia.
Zawieranie umów przedwstępnych w formie aktu notarialnego chwalą także deweloperzy.
-W projekcie powinien się znaleźć zapis, że odstąpienie od umowy również powinno mieć formę notarialną -twierdzi Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - Bo jeżeli klient odstąpi od umowy w zwykłej formie, to deweloper nie będzie mógł sprzedać lokalu nikomu innemu.
Zgodnie z projektem umowa przedwstępna powinna m.in. określać: położenie lokalu w budynku (jego powierzchnię, a także układ pomieszczeń), zakres i standard prac wykończeniowych, termin uzyskania prawa do lokalu przez kupującego, termin i sposób wpłaty należnych pieniędzy, wskazanie rachunku powierniczego, na którym mają być gromadzone środki.