Co więcej, do dziś nie ma też wiążących wytycznych dotyczących kształcenia audytorów energetycznych, a także narzędzi, którymi mogą i powinni się posługiwać. Jednocześnie szacuje się, że od początku 2009 r. wydanie takiego świadectwa dotyczyć będzie kilkuset tysięcy nieruchomości, a jego brak może odbić się negatywnie zarówno na sprzedaży, jak i wynajmie mieszkań.
Dzisiaj w Polsce zarejestrowanych jest nie więcej niż 300 audytorów energetycznych. Jednak, jak wykazało badanie Pentora dla BuildDesk, dla większości tych osób audyt energetyczny jest teraz zajęciem dodatkowym. Trudno więc sobie wyobrazić, by każdy z obecnych specjalistów mógł w stosunkowo krótkim czasie zbadać nieruchomości i wydać świadectwa energetyczne dla kilku tysięcy budynków – przeciętnie opracowanie jednego świadectwa trwa ponad dziesięć godzin i wymaga skorzystania przynajmniej z dwóch programów komputerowych.
Dotychczas w Polsce obowiązuje jedynie ustawa termomodernizacyjna prowadząca do oszczędności energii, ale nienastawiona na spełnienie wymogów unijnej dyrektywy.
Dr Arkadiusz Węglarz, wiceprezes Zrzeszenia Audytorów Energetycznych, podczas ostatnich targów Budma w Poznaniu utrzymywał tymczasem, że nad Wisłą oszczędność energii wiąże się nadal jedynie ze zużyciem energii elektrycznej i... wyłączaniem żarówki.
Tymczasem 74 proc. kosztów wzniesienia i utrzymania budynku mieszkalnego stanowią wydatki związane z ogrzewaniem i przygotowaniem ciepłej wody. Efekty odpowiedniej termomodernizacji istniejącej zabudowy w krótkim okresie pozwoliłyby na duże oszczędności finansowe. Dzięki niej możliwe byłoby zmniejszenie zużycia węgla o 10 milionów ton rocznie. W tym kontekście dr Węglarz podkreślał pozytywne skutki dziewięcioletniego funkcjonowania Funduszu Termomodernizacji. – Założenia były takie, że w ciągu dziesięciu lat działalności fundusz sfinansuje poprawę termiki 50 tys. budynków. Mimo wyasygnowania znacznych sum z budżetu państwa, celu tego nie udało się jednak osiągnąć – podkreślał dr Arkadiusz Węglarz.Obowiązkowe już za 11 miesięcy, zgodne z unijnym prawem, świadectwo energetyczne dla każdego budynku mieszkalnego oraz użyteczności publicznej zawierać ma m.in. dane dotyczące zapotrzebowania na energię niezbędną do ogrzania wody, dla centralnego ogrzewania i wentylacji. Potrzebne będzie właścicielowi, nabywcy lub najemcy w trakcie budowy, sprzedaży lub wynajmu budynku i pozwoli chronić się kontrahentom przed ewentualnymi, nieujawnionymi wcześniej, wadami nieruchomości. Najistotniejszą częścią certyfikatu będzie wprawdzie określenie klasy charakterystyki energetycznej budynku, ale zawierać ma ono również wskazania dotyczące możliwości wprowadzenia usprawnień dla podniesienia efektywności zużycia energii. Dzięki temu właściciel mieszkania będzie mógł sam zaplanować przyszłe remonty, jak również uzyskać informację na temat okresu ich zwrotu. Trudno sobie wyobrazić, by taki dokument mógł wystawić ktoś, kto nie ma pojęcia o kosztorysie, a wiedzą obejmuje wyłącznie zagadnienia techniczne. Jerzy Żurawski z Dolnośląskiej Agencji Energii i Środowiska wylicza, że ocena energetyczna budynku obejmuje m.in. ocenę działania wentylacji, wykonanie i weryfikację bilansu cieplnego budynku, analizę instalacji związanych z ciepłem i ogrzaniem wody, określenie kosztów ogrzewania oraz audyt zgody z ustawą termomodenizacyjną.