- Krakowski rynek nieruchomości wciąż charakteryzuje się dużą podażą mieszkań, domów i działek budowlanych. Klienci mają w czym wybierać i wykorzystują to z pełną premedytacją. Znaczna część wstrzymuje się z ostatecznymi decyzjami, mając nadzieję na obniżki cen – mówi Lech Zaborszczyk z agencji nieruchomości Północ w Krakowie.
Okazje cenowe pojawiają się jednak rzadko i tylko w szczególnych sytuacjach, np. gdy sprzedający jest zmuszony do zbycia nieruchomości z powodów finansowych. Na osąd, że dana nieruchomość jest okazją, wpływa wiele czynników, nie tylko niższa cena, ale i lokalizacja, sąsiedztwo oraz perspektywa rozwojowa danej okolicy.
Na osiedlu Górali w Nowej Hucie jest do wzięcia mieszkanie za jedyne 109 tys. zł. Lokal położony na pierwszym piętrze trzypiętrowego bloku wymaga jedynie odświeżenia. Ma tylko jedno okno, miejsce na urządzenie kuchni i niedużą łazienkę. Najbardziej frapujący jest jednak metraż – 15,6 mkw., co daje prawie 7 tys. zł za mkw. Dlatego pośrednik napisał, że jest to... garsoniera.
W Poznaniu pośrednicy też narzekają na zastój. – Jeśli chodzi o sprzedaż, to prawie nic się nie dzieje. Za to spory ruch widać na rynku wynajmu, głównie za sprawą studentów – mówi Karolina Jaremicz, konsultant ds. nieruchomości mieszkaniowych w poznańskim oddziale Ober-Haus.
Za okazję w Poznaniu trzeba uznać mieszkanie o powierzchni 32 mkw. za 199 tys. zł przy ul. Błażeja w Naramowicach. Chodzi o nowy budynek z 2006 r.Za 257 tys. zł można kupić dwupokojowe mieszkanie w dzielnicy Grunwald o powierzchni około 57 mkw., czyli za około 4,5 tys. zł za mkw., ale to stary budynek z lat 60. Szczególną ofertę można znaleźć w Tulcach pod Poznaniem. – Szeregowy dom o powierzchni 120 mkw. na małej działce 180 mkw. kosztuje co prawda 830 tys. zł, ale ma bardzo wysoki standard wykończenia – mówi Karolina Jaremicz.