Będą zwolnienia i zatory płatnicze

Branża budowlana coraz mocniej odczuwa kryzys. Już zaczęło spadać zatrudnienie. Wydłuża się też czas realizacji faktur. Gdy jedna z firm straci płynność, ruszy lawina

Publikacja: 07.12.2008 19:06

Będą zwolnienia i zatory płatnicze

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

W branży budowlanej coraz częściej mówi się, że wracają problemy z terminowym regulowaniem płatności. Przedsiębiorcy pamiętający, do ilu upadłości zatory płatnicze doprowadziły w sektorze w latach 2001 – 2003, nie ukrywają zdenerwowania.

– Boję się powrotu zatorów płatniczych – mówi Marek Gutkowski, prezes Mostostalu Kielce. – Raz już przeżyliśmy takie czasy i żadnej firmie tego nie życzę. Na szczęście nas jeszcze nie dopadły. Wyjście z takiej pętli jest niezwykle trudne.

Marek Michałowski, prezes Budimeksu, twierdzi, że zatory w branży już się zaczynają. Na razie omijają jedynie inwestycje infrastrukturalne i kontrakty związane z Euro 2012. – Budowy inwestycji mieszkaniowych, centrów handlowych, biurowców stają. Taki czas wyczekiwania wydłuża regulowanie płatności – mówi Michałowski.

Szef Budimeksu wyjaśnia, że w normalnej sytuacji podwykonawcy czekali zwykle trzy miesiące na rozliczenie się z wykonanych prac. Tyle trwał okres od wystawienia faktury generalnemu wykonawcy przez jego rozliczenie się z inwestorem aż po wypłatę podwykonawcom. W tym czasie mniejsze firmy, jeśli nie miały gotówki, ratowały się kredytami. Musiały płacić pensje czy kupować materiały.

– Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Banki gremialnie odmawiają kredytowania. Gdy jedna z firm straci płynność, ruszy lawina. Szybko usłyszymy o spółkach, które popadną w poważne kłopoty z powodu zatorów – przewiduje Michałowski.

Zbigniew Bachman, dyrektor Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa, mówi, że już są firmy, które mają problemy z płatnościami. Wymienia jedną z sieci hurtowni instalacyjno-sanitarnych na Mazowszu. – Jej właścicielka sygnalizowała nam, że klienci – firmy wykonawcze – przedłużają realizację faktur. Tłumaczą się tym, że nie płacą im deweloperzy – mówi Bachman. Jego zdaniem od takich sytuacji się zaczyna, a potem piętrzą się zatory dotykające coraz większych przedsiębiorstw.

Również spółek z sektora infrastrukturalnego nie omijają problemy. – Kiepski stan naszych firm drogowych wynika m.in. z tego, że wielkość robót spadła w 2008 r. w porównaniu z ostatnimi dwoma, trzema latami – mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Nasze możliwości wykonawcze zostały zrealizowane zaledwie w 45 proc. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad miała na ten rok do wydania ponad 20 mld zł, a z naszych wyliczeń wynika, że wyda zaledwie 14 mld zł. Nie ma się więc co dziwić, że firmy ustawiają sprzęt pod płotem, zamiast na nim zarabiać – dodaje.

Według szefa OIGD, jeżeli to się nie zmieni i nie pojawi się więcej zleceń, musimy się liczyć z falą upadłości firm drogowych już w przyszłym roku. Wykonawcy postulują zatem, by GDDKiA wypłacała im zaliczki na zakup materiałów budowlanych.

Władze urzędu się do tego przychylają. – GDDKiA nie istnieje w próżni i zdaje sobie sprawę z sytuacji gospodarczej. Dlatego już latem złożyliśmy propozycje zmiany do nowelizacji ustawy o finansach publicznych, która pozwalałaby na zaliczkowanie dla firm wykonawczych – mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA.

Nie tylko zatory płatnicze i brak kontraktów spędzają sen z powiek budowlańcom. – Od pewnego czasu mówi się w branży o groźbie zwolnień – przyznaje Marek Michałowski.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa, którym kieruje Michałowski, wylicza właśnie, ile osób w branży może być zagrożonych zwolnieniami. – Za kilka dni będziemy w stanie podać wiarygodne szacunki. Jeśli sytuacja się nie poprawi, bez zwolnień w niektórych firmach się nie obejdzie – uważa Michałowski.

Zresztą już październik przyniósł pierwsze od ponad roku zwolnienia w branży. Z danych GUS wynika, że w budownictwie przeciętne zatrudnienie sięgnęło 393 tys. osób, o tysiąc mniej niż we wrześniu. Rok temu w październiku zatrudnienie sięgało 365 tys. osób.

W branży budowlanej coraz częściej mówi się, że wracają problemy z terminowym regulowaniem płatności. Przedsiębiorcy pamiętający, do ilu upadłości zatory płatnicze doprowadziły w sektorze w latach 2001 – 2003, nie ukrywają zdenerwowania.

– Boję się powrotu zatorów płatniczych – mówi Marek Gutkowski, prezes Mostostalu Kielce. – Raz już przeżyliśmy takie czasy i żadnej firmie tego nie życzę. Na szczęście nas jeszcze nie dopadły. Wyjście z takiej pętli jest niezwykle trudne.

Pozostało 87% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej