Sprzedani po sfałszowaniu testamentu

Przedwojenną kamienicę przy ul. Tykocińskiej 30 kupiło Arco Development. Do dewelopera dom trafił od rodziny, która przejęła go na podstawie sfałszowanego testamentu. Nowy właściciel wypowiada lokatorom umowy. Tymczasem sąd uznał, że budynek należy się komu innemu

Publikacja: 11.01.2009 20:37

Kupieni przez dewelopera lokatorzy nie wierzą, że nie znał on spadkowej historii kamienicy

Kupieni przez dewelopera lokatorzy nie wierzą, że nie znał on spadkowej historii kamienicy

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

– To niepojęte, że nasz dom kilka lat temu przejęli oszuści, a potem jak gdyby nigdy nic go sprzedali. My zaś mamy płacić czynsz komuś, komu się pieniądze nie należą – żalą się lokatorzy z Tykocińskiej. – Wszystkie transakcje dotyczące obrotu nieruchomością były przecież zawierane w złej wierze – twierdzi część mieszkańców.

[srodtytul]Dwa testamenty[/srodtytul]

W kamienicy przy Tykocińskiej mieszka dziś kilkunastu lokatorów. W latach 30. ubiegłego wieku dom należał do Florentyny Krzeszewskiej. Potem przeszedł w ręce miasta, które zarządzało budynkiem jeszcze siedem lat temu. Część mieszkań jest już wykupionych na własność.

– Nagle ni stąd, ni zowąd pojawili się tajemniczy spadkobiercy Florentyny Krzeszewskiej – przypomina Adam Kozłowski, malarz, który mieszka w kamienicy od kilkudziesięciu lat.

Nowi „właściciele”, czyli Mirosław i Irena K., wprowadzili na Tykocińską nowe porządki, m.in. podnosząc lokatorom czynsz. Dziś już wiadomo, że testament, którym się posłużył Mirosław K., i na podstawie którego kamienicę przy Tykocińskiej oddano jego rodzinie, był sfałszowany. Za posłużenie się takim dokumentem Mirosław K. w 2006 roku został skazany na trzy lata więzienia. Rok później sąd apelacyjny obniżył karę do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na lat pięć. Mirosław K. stara się o kasację wyroku.

Lokatorzy z Tykocińskiej 30 opowiadają, że cała sprawa z fałszerstwem wyszła na jaw, kiedy się okazało, że istnieje drugi testament Florentyny. Zgodnie z jej wolą nieruchomości (należała do niej także kamienica przy Tykocińskiej 40) po jej śmierci miały się stać własnością organizacji kościelnych, w tym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL). Wykonawcą testamentu miała zaś być Jolanta K., bratanica Rocha Krzeszewskiego, męża Florentyny.

– Jolanta K. złożyła wniosek o nabycie spadku po Florentynie. Sąd go uznał w 2008 roku mimo zastrzeżeń Mirosława K. – informuje Joanna Adamowicz z biura prasowego Sądu Okręgowego dla Warszawy-Pragi.

[srodtytul]Dom z rąk do rąk[/srodtytul]

– Tymczasem w 2004 roku państwo K. sprzedali kamienicę przy ul. Tykocińskiej 30 swojej córce – informuje Michał Machniak, zastępca prokuratora rejonowego na Pradze-Północ. – Trzy lata później sprzedała ona budynek deweloperowi – dodaje.

Już po wyroku skazującym Mirosława K. organizacje kościelne zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy sprzedaży nieruchomości w 2004 r.

– Pod koniec grudnia umorzyliśmy postępowanie. Mirosław K. został już bowiem ukarany za oszustwo przy przejęciu kamienicy. Prawo nie pozwala na ponowne ukaranie za następstwa osądzonego już czynu – mówi prokurator Machniak. Słowem: przy sprzedaży K. posłużył się sfałszowanym testamentem, a za to był już ukarany.

Prokuratura nie ściga też córki Mirosława K., bo nie znalazła dowodów, że ta wiedziała czy też przypuszczała, że nabywa rzecz od osoby nieuprawnionej do jej sprzedaży.

– Pozostaje nam więc zwrócenie się do prokuratora generalnego, co zamierzamy uczynić. Sprawa ma bowiem charakter aferalny – mówi Beata Górka, rzecznik KUL. – Oprócz naszej uczelni w sprawę zaangażowane są też siostry albertynki, seminarium duchowne i karmelici bosi – dodaje.

Tymczasem w 2007 roku budynek przy ul. Tykocińskiej 30 od córki Mirosława K. kupił Arco Development. Deweloper stał się właścicielem części mieszkań – tych wcześniej niewykupionych.

– Przy dokonywaniu transakcji nie była nam znana historia kamienicy. Udziały w niej nabyliśmy na podstawie notarialnej umowy kupna, a więc zgodnie z prawem – zapewnia Peter Rdzeniewski, prezes Arco Development. – Przedstawione nam przed transakcją dokumenty jednoznacznie wskazywały na wyłączną i nieobciążoną żadnymi roszczeniami osób trzecich własność sprzedającego – dodaje.

[srodtytul]Oddajcie klucze[/srodtytul]

Deweloper, jak opowiada jeden z lokatorów, który prosi o anonimowość, podniósł stawki czynszu.

– Zamiast 8,5 zł za metr zażądał 11,5 zł – mówi nasz czytelnik. – Byłem w ciężkiej sytuacji życiowej, więc uzgodniłem z nowym właścicielem, że zacznę płacić trochę później. Zgodził się na to, ale niestety tylko ustnie – opowiada. – Tymczasem dostałem wypowiedzenie umowy najmu. Deweloper zażądał zwrotu kluczy do 31 grudnia 2008 roku – żali się mieszkaniec Tykocińskiej (nazwisko do wiadomości redakcji).

Arco Development tłumaczy, że czynsz w kamienicy jest dziś niższy, niż przewiduje ustawa o ochronie praw lokatorów. Peter Rdzeniewski przyznaje, że „kilkunastu uporczywym dłużnikom zostały wypowiedziane umowy z jednoczesnym skierowaniem spraw na drogę sądową”.

– Niektórzy lokatorzy mają wielomiesięczne zaległości. Rekordzista nie płaci prawie od dwóch lat. Jego zaległość wynosi kilkanaście tysięcy złotych – podaje prezes Rdzeniewski. – Lokatorzy, nie płacąc nawet za ogrzewanie, wodę, wywóz śmieci czy prąd, pasożytują na innych mieszkańcach, co można uznać za oczywistą kradzież – podkreśla.

Lokatorom próbują pomóc stołeczni radni Tomasz Zdzikot i Maciej Maciejowski. – Niepojęta jest sytuacja, w której mieszkańcy są pozostawieni przez państwo samym sobie – mówi Tomasz Zdzikot. Radni interweniują w urzędach, składają interpelacje.

Sławomir Antonik, wiceburmistrz Targówka, radzi, by lokatorzy, którzy nie chcą płacić czynszu deweloperowi, uważając, że nabył kamienicę w złej wierze, więc nie ma do niej praw, wystąpili do sądu o ustalenie, komu należą się opłaty.

– Chodzi o to, by nie powstała sytuacja, w której lokatorzy w ogóle nie płacą – mówi wiceburmistrz. Dodaje, że lokator, któremu wypowiedziano umowę najmu, w urzędzie dzielnicy może złożyć wniosek o przydział mieszkania komunalnego. – Taka osoba musi spełniać m.in. kryteria dochodowe – dodaje.

O sprawie chcieliśmy porozmawiać z rodziną K. Dlaczego sprzedawała kamienicę, mimo że kwestionowano testament i toczyły się sądowe postępowania? – Nie jesteśmy zainteresowani rozmową – powiedział nam Mirosław K.

[ramka][srodtytul]Czekając na decyzję urzędnicy badają sprawę[/srodtytul]

Elżbieta Robaszkiewicz, dyrektor Departamentu Orzecznictwa w Ministerstwie Infrastruktury, zapewnia, że w resorcie toczą się wznowione postępowania administracyjne dotyczące przyznania praw własności do nieruchomości przy ul. Tykocińskiej 30, 36, 38 i 40, które należały do małżonków Florentyny i Rocha Krzeszewskich.

W sprawie kamienicy przy Tykocińskiej 30, po decyzji sądu przyznającej dom bratanicy Rocha Krzeszewskiego, ministerstwo uzupełnia dokumenty. Rozstrzygnięcie powinno zapaść do 30 czerwca tego roku.

W przypadku pozostałych nieruchomości postępowania są zawieszone ze względu na sądowy spór o prawo do spadku po Rochu Krzeszewskim.[/ramka]

– To niepojęte, że nasz dom kilka lat temu przejęli oszuści, a potem jak gdyby nigdy nic go sprzedali. My zaś mamy płacić czynsz komuś, komu się pieniądze nie należą – żalą się lokatorzy z Tykocińskiej. – Wszystkie transakcje dotyczące obrotu nieruchomością były przecież zawierane w złej wierze – twierdzi część mieszkańców.

[srodtytul]Dwa testamenty[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Nieruchomości i podatki. Rok pracy rządu
Nieruchomości
Kluczowe zmiany w przepisach budowlanych. Rok po zmianie rządów
Nieruchomości
Popyt na budynki mocno zależny od stóp
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro