– To niepojęte, że nasz dom kilka lat temu przejęli oszuści, a potem jak gdyby nigdy nic go sprzedali. My zaś mamy płacić czynsz komuś, komu się pieniądze nie należą – żalą się lokatorzy z Tykocińskiej. – Wszystkie transakcje dotyczące obrotu nieruchomością były przecież zawierane w złej wierze – twierdzi część mieszkańców.
[srodtytul]Dwa testamenty[/srodtytul]
W kamienicy przy Tykocińskiej mieszka dziś kilkunastu lokatorów. W latach 30. ubiegłego wieku dom należał do Florentyny Krzeszewskiej. Potem przeszedł w ręce miasta, które zarządzało budynkiem jeszcze siedem lat temu. Część mieszkań jest już wykupionych na własność.
– Nagle ni stąd, ni zowąd pojawili się tajemniczy spadkobiercy Florentyny Krzeszewskiej – przypomina Adam Kozłowski, malarz, który mieszka w kamienicy od kilkudziesięciu lat.
Nowi „właściciele”, czyli Mirosław i Irena K., wprowadzili na Tykocińską nowe porządki, m.in. podnosząc lokatorom czynsz. Dziś już wiadomo, że testament, którym się posłużył Mirosław K., i na podstawie którego kamienicę przy Tykocińskiej oddano jego rodzinie, był sfałszowany. Za posłużenie się takim dokumentem Mirosław K. w 2006 roku został skazany na trzy lata więzienia. Rok później sąd apelacyjny obniżył karę do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na lat pięć. Mirosław K. stara się o kasację wyroku.