Przy dobrej lokalizacji i niewygórowanej cenie zainteresowanych znajduje się szybko, a w niektórych miastach, na przykład w Białymstoku, wynajmujący może wśród chętnych wybierać. Dla Warszawy ceną graniczną, powyżej której trudno o lokatora, jest 3 tys. zł. W innych miastach stawki za wynajem są relatywnie niższe. Niemal wszędzie jednak w ostatnich miesiącach wzrosły z powodu zwiększonego zainteresowania. A to dlatego, że sporo osób nie może uzyskać kredytu i kupić mieszkania, więc decyduje się na wynajem.

Z barometru „Rz” wynika, że pośrednicy nadal spodziewają się wzrostu stawek za wynajem – w ciągu najbliższego roku o 8 proc. W wielu miastach pojawiło się na rynku więcej lokali do wynajęcia.

[ramka][b]Jak powstaje wykres?[/b] Podstawą do wyliczenia danych do barometru były rzeczywiste i prognozowane ceny miesięcznego wynajmu mieszkań. Pośrednicy z pięciu miast podali ceny kawalerek do 35 mkw. i mieszkań dwupokojowych, ok. 45 – 50 mkw., bez wyposażenia, w dzielnicach sypialniach, przy założeniu, że za czynsz płaci właściciel lokalu.

[b]Barometr powstał przy współpracy z:[/b] Tomaszem Rożkiem z Akcesu w Warszawie, Tomaszem Błeszyńskim – doradcą z rynku nieruchomości w Łodzi, Przemysławem Szkutnikiem z Ober-Haus w Gdańsku, Arturem Jakubczykiem z Lexpolu w Katowicach i Leszkiem Michniakiem z Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości.[/ramka]