Fiskus nieprzychylny kredytobiorcom

Osoby, które straciły na kredycie walutowym, nie mogą tego odliczyć podczas sprzedaży mieszkania. Wielu doradców podatkowych uważa jednak, że są argumenty za potrącaniem tych strat

Publikacja: 30.03.2009 07:50

Fiskus nieprzychylny kredytobiorcom

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Według jednej z ostatnich opinii Ministerstwa Finansów osoba, która zyskała na sprzedaży walut, musi zapłacić od tego podatek dochodowy. Chodzi np. o sprzedaż w kantorze euro czy dolarów po wyższym kursie niż kurs zakupu. Są to przychody z tzw. innych źródeł. Również straty można odliczyć od dochodu w ciągu najbliższych pięciu lat – do 50 proc. w danym roku.

Według MF inaczej jest jednak, gdy ktoś traci lub zyskuje na kredycie walutowym. „Zaciągnięcie kredytu (pożyczki) przez osobę fizyczną, co do zasady, jest neutralne podatkowo. Zatem nie można w tej sytuacji mówić o stracie lub dochodzie z tego tytułu” – wyjaśnia resort. Nie można więc wykazać w zeznaniu rocznym straty z tytułu spłaty rat kredytu zaciągniętego w walucie obcej.

[srodtytul]Brak konsekwencji[/srodtytul]

Wielu ekspertów dostrzega w takim podejściu MF dużą niekonsekwencję. – Ministerstwo widzi przychód do opodatkowania tam, gdzie jest to wygodne dla fiskusa. Okazuje się, że dochód ze sprzedaży walut podlega podatkowi, ale zaciągnięcie i spłata kredytu walutowego są neutralne podatkowo. Źródłem tak dowolnych interpretacji jest luka prawna w ustawie o PIT, dotycząca różnic kursowych – mówi Radosław Czarnecki, doradca podatkowy w Accreo Taxand.

Skoro MF chce opodatkować zyski ze sprzedaży walut i zezwala na odliczanie strat, to powinno też umożliwić odliczenie strat w wypadku kredytów denominowanych w walutach obcych. Na pewno ucieszyłoby to całą rzeszę osób mających kredyty we frankach, które muszą teraz płacić wyższą ratę. Wielu wstrzymuje się też ze sprzedażą lokalu, by nie ponosić dodatkowych kosztów ze względu na znaczny wzrost wartości tej waluty.

[srodtytul]Co można odliczyć[/srodtytul]

Jeden z czytelników zaciągnął kredyt, kiedy kurs franka wynosił 2,2 zł. Ze względów osobistych musiał jednak sprzedać mieszkanie, kiedy kurs wynosił 3,2 zł. – Zapłaciłem za lokal 300 tys. zł, a ze sprzedaży uzyskałem 360 tys. zł. Mam więc 60 tys. zł do opodatkowania. W rzeczywistości jednak nie mam żadnego zysku. Ze względu na wahania kursu wartość mojego kredytu zwiększyła się o 100 tys. zł, co oznacza dla mnie realną stratę. Czy mogę to sobie odliczyć? – pyta.

Zgodnie ze stanowiskiem MF nie ma takiej możliwości. Czytelnik musi natomiast zapłacić 11,4 tys. zł podatku (19 proc. od 60 tys. zł). Także osoby obecnie spłacające kredyt nie mogą w żaden sposób potrącić sobie w zeznaniu rocznym straty wynikającej z różnic kursowych.

– Nie ma jednak przepisu, który jednoznacznie zabraniałby potrącić stratę kredytową. Moim zdaniem byłaby to strata z innych źródeł, którą można odliczyć od dochodów z tych źródeł, czyli np. odjąć tę kwotę od zysku ze sprzedaży walut – dodaje Radosław Czarnecki.

Można też poszukać innych argumentów. Zgodnie z ustawą o PIT w razie zbycia nieruchomości płaci się podatek od dochodu obliczonego jako różnica między przychodem a udokumentowanymi kosztami nabycia. Można więc przyjąć, że strata na kredycie walutowym jest udokumentowanym kosztem nabycia. Gdyby jednak fiskus poparł takie stanowisko, oznaczałoby to opodatkowanie kredytobiorców, którzy z kolei zarobili na zmianie kursu, np. zaciągnęli kredyt we frankach, a następnie przewalutowali go w momencie umocnienia złotego. W wielu wypadkach oznaczałoby to nawet dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy złotych do opodatkowania.

[ramka][b]Komentuje Marek Kolibski, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy[/b]

W stanowisku ministerstwa widoczna jest pewna niekonsekwencja. Jeśli MF chce opodatkować osoby, które zarobiły na sprzedaży walut, to powinno również zliberalizować swoje stanowisko w zakresie kredytów walutowych. Zgodnie z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT kosztami uzyskania przychodu są udokumentowane koszty nabycia. Istotne jest, że w ustawie nie użyto określenia „wydatki”, ale „koszty nabycia”. Może to stanowić argument, iż do takich kosztów zalicza się również różnicę między wartością kredytu denominowanego w walutach obcych w momencie jego zaciągnięcia i spłaty. W takiej sytuacji osoba sprzedająca nieruchomość mogłaby odliczyć stratę na kredycie od dochodu ze sprzedaży nieruchomości.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=m.pogroszewska@rp.pl]m.pogroszewska@rp.pl[/mail][/i]

Według jednej z ostatnich opinii Ministerstwa Finansów osoba, która zyskała na sprzedaży walut, musi zapłacić od tego podatek dochodowy. Chodzi np. o sprzedaż w kantorze euro czy dolarów po wyższym kursie niż kurs zakupu. Są to przychody z tzw. innych źródeł. Również straty można odliczyć od dochodu w ciągu najbliższych pięciu lat – do 50 proc. w danym roku.

Według MF inaczej jest jednak, gdy ktoś traci lub zyskuje na kredycie walutowym. „Zaciągnięcie kredytu (pożyczki) przez osobę fizyczną, co do zasady, jest neutralne podatkowo. Zatem nie można w tej sytuacji mówić o stracie lub dochodzie z tego tytułu” – wyjaśnia resort. Nie można więc wykazać w zeznaniu rocznym straty z tytułu spłaty rat kredytu zaciągniętego w walucie obcej.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów