W jednej z krakowskich spółdzielni mieszkaniowych powstała wspólnota. Znalazła ona licencjonowanego zarządcę i powierzyła mu gospodarowanie budynkiem. To nie podobało się władzom spółdzielni. Nie płaciły zaliczek wspólnocie, nie uznały także nowego zarządcy. To my, a nie on, powinniśmy zarządzać – twierdziły.
[srodtytul]Perypetie sądowe[/srodtytul]
[b]Konflikt znalazł finał w sądzie i przeszedł przez wszelkie możliwe instancje. Dwie pierwsze przyznały rację wspólnocie, a Sąd Najwyższy – spółdzielni (sygn. III CSK 218/06)[/b].
SN uznał, że samo powstanie wspólnoty nie uprawnia jeszcze do powierzenia zarządu nieruchomością wspólną innemu, profesjonalnemu podmiotowi. Wspólnotą powinna zarządzać nadal spółdzielnia.
– [b]Ostatnią deską ratunku jest więc wyrok Trybunału Konstytucyjnego [/b]– uznał adwokat Mariusz Nowak, pełnomocnik wspólnoty. Ta wystosowała zatem skargę konstytucyjną (czeka na rozpatrzenie). Według wspólnoty przepisy nadmiernie ingerują w prawo własności, którego podstawową cechą jest uprawnienie do swobodnego z niego korzystania. W wypadku współwłasności zakres tego uprawnienia określa art. 206 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link].