Wymieniają windy, nie czekając, aż im każą

Wiele spółdzielni od lat modernizuje windy, mimo że projekt rozporządzenia dotyczący ich obowiązkowej wymiany utknął w Ministerstwie Gospodarki

Publikacja: 22.06.2009 03:14

Wymieniają windy, nie czekając, aż im każą

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Do 2023 roku miały być w Polsce wymienione najbardziej niebezpieczne windy. Terminów obowiązkowej wymiany wciąż jednak nie ma, chociaż nowy projekt rozporządzenia przygotowany pod szyldem Urzędu Dozoru Technicznego trafił do resortu gospodarki już w ub. roku. Ministerstwo nie zajęło w tej sprawie stanowiska. Wiele spółdzielni już jednak windy wymienia.

[srodtytul]Wszystkie jak nowe[/srodtytul]

113, czyli wszystkie windy, od 2003 r. zmodernizowała Spółdzielnia Mieszkaniowa Nadodrze z Głogowa. Rocznie modernizowano tu ok. 20 urządzeń.

– Modernizację prowadziliśmy etapami, wymieniając nie całe windy, ale ich podzespoły. Na pierwszy ogień poszły elementy mogące stwarzać największe zagrożenie, takie jak instalacje elektryczne czy kabiny – wyjaśnia Leszek Chmiel, kierownik Zakładu Usług Dźwigowych w SM Nadodrze. – Dziś mamy urządzenia, które spełniają obowiązujące normy – zapewnia. Spółdzielni do wymiany pozostały jeszcze stare zespoły napędowe. Za jeden trzeba zapłacić ok. 20 tys. zł. – Ale i te elementy będziemy sukcesywnie wymieniać – zapowiada Leszek Chmiel.

Jak spółdzielnia poradziła sobie z finansowaniem programu? – Każda wydzielona nieruchomość ma przedstawicieli w organach samorządowych spółdzielni, którzy na wniosek jej zarządu podejmowali decyzje w sprawie dociepleń budynków czy wymiany wind – wyjaśnia Leszek Chmiel. Dodaje, że spółdzielnia w 1996 r. utworzyła też centralny fundusz interwencyjno-remontowy, z którego dofinansowywano ogólnospółdzielcze remonty. Fundusz był zasilany głównie dochodami ze sprzedaży mieszkań. I to z tej „szuflady” pochodziła część pieniędzy na modernizację dźwigów. Pozostałą część wyłożyli sami spółdzielcy. Przedstawiciele wyodrębnionych nieruchomości zgodzili się bowiem, by na fundusz remontowy płacić o 50 gr więcej z mkw. Część nieruchomości już swoje zobowiązania spłaciła.

W tej spółdzielni, w zależności od nieruchomości i zakresu planowanych zadań, fundusz remontowy (nie licząc odpisu na windy) wynosi od 67 gr do 1,75 zł z mkw.

[srodtytul]W połowie drogi[/srodtytul]

Warszawska Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa Wolska Żelazna Brama ma w zasobach 68 wind.

– Stosując się do unijnych dyrektyw, wymieniamy je od trzech lat. Do tej pory udało się nam zmodernizować połowę – mówi Andrzej Cholewa, prezes spółdzielni. – A że nie ma u nas przepisów mówiących o obowiązkowej wymianie? Nie wszystko musi być nakazane, by to robić – podkreśla. Skąd pieniądze na nowe windy?

– Trzeba ustalić priorytety i przerzucać fundusze z jednego zadania na inne. I trzeba nieustannie przekonywać ludzi, że muszą dbać o swoje nieruchomości – wyjaśnia prezes. Dodaje, że pod koniec 2006 roku wzrósł tu fundusz remontowy – z 1,2 zł do 1,5 zł z mkw.

– Nie przeszło to bezboleśnie, ale się udało. Dzięki temu mamy pieniądze na różne przedsięwzięcia – mówi Andrzej Cholewa.

Według prezesa spółdzielnie powinny się też starać o dotacje unijne. – Ja wystąpiłem np. o dotację na infrastrukturę. Wniosek został przyjęty, teraz muszę złożyć projekty. Jeśli uda się pozyskać pieniądze, wymienimy za nie instalacje elektryczne i gazowe. Oczywiście można też walczyć o fundusze na wymianę wind – podkreśla prezes.

Śródmiejska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielsku-Białej ma z kolei 30 wind. – Ich wymianę rozpoczęliśmy w 2005 r. Były już w znacznym stopniu zużyte, musieliśmy więc zapewnić bezpieczeństwo ich użytkownikom – mówi Jan Rębisz, wiceprezes bielsko-bialskiej spółdzielni.

Do końca ub.r. spółdzielnia wymieniła 14 dźwigów. W tym roku chce wymienić trzy kolejne, z czego jeden już czeka na odbiór.Wymiana jednego kosztuje spółdzielnię od 135 do 150 tys. zł. Jak mówi Jan Rębisz, modernizację finansowano z funduszu remontowego, zasilanego pieniędzmi ze sprzedaży mieszkań.

Po wejściu w życie ustawy zezwalającej na zbywanie lokali za symboliczną złotówkę, wielkość tego funduszu zależy tylko od opłat za mieszkania. – W naszej spółdzielni fundusz remontowy wynosi 1,35 zł za mkw. Mieszkańcy bloków z windami płacą dodatkowe 30 gr za mkw., właśnie na wymianę tych urządzeń – mówi Jan Rębisz. Dodaje, że gdyby nie możliwość wykupu lokali za grosze, spółdzielnia miałaby dużo więcej pieniędzy, więc mogłaby wymieniać windy szybciej.

[srodtytul]Żeby nie stanęły[/srodtytul]

Od 12 lat wymienia windy Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Paderewskiego w Katowicach, która ma 102 dźwigi. Jak informuje Leszek Cywiński z tej spółdzielni, do końca tego roku na jej koncie będzie 79 wymienionych dźwigów.

Oznacza to, że do zmodernizowania pozostaną 23 windy, z czego dziesięć trzeba będzie wymienić całkowicie, a 13 tylko w części – chodzi o wymianę napędu i kabiny, bo układ sterowania jest już nowy.

– Myślę, że za dwa, trzy lata na każdej klatce będą już nowe dźwigi – ocenia Leszek Cywiński. I przypomina głośną historię z Sosnowca, gdzie wspólnoty zaniechały modernizacji wind, więc te zostały wyłączone z użytkowania.

– Dlatego dźwigi muszą być systematycznie modernizowane – mówi przedstawiciel katowickiej spółdzielni, w której na remont dźwigów nie ma specjalnego odpisu. Fundusz remontowy to 2,84 zł za mkw.

Pełną wymianę wind planuje w tym roku rozpocząć katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa Silesia, która ma 98 dźwigów.

– Ich modernizację rozpoczęliśmy już trzy lata temu, wymieniając w nich część elementów. Ale żeby spełniały dzisiejsze normy, całkowicie wymienione muszą być wszystkie windy – mówi Stanisław Trojanek ze spółdzielni Silesia, która w tym roku planuje całkowicie wymienić pięć dźwigów.

– Oczywiście wszystko rozbija się o pieniądze. Dlatego trudno powiedzieć, kiedy uda się nam wymienić wszystkie – mówi Stanisław Trojanek.

Pieniądze na wymianę pochodzą tu z funduszu remontowego. Odpis na remont dźwigów wynosi tu, w zależności od nieruchomości, od 0,15 do 0,96 zł z mkw.

[ramka]Opinia dla „Rz”

[srodtytul]10 tysięcy do wymiany w Warszawie[/srodtytul]

[b]Marcin Bogdan, wiceprezes firmy Doppler, producent dźwigów [/b]

Kluczową sprawą jest bezpieczeństwo użytkowników wind. Kupując np. samochód, nie kierujemy się głównie ceną, szukając najtańszego auta. Tymczasem niektórzy zgadzają się na jazdę kilkudziesięcioletnimi dźwigami, które stwarzają zagrożenie.

Warto pamiętać, że w Polsce w latach 1990 – 2003 w 199 wypadkach w windach obrażenia odniosło 218 osób, a 40 poniosło śmierć. Unia Europejska sugeruje, by wymieniać dźwigi liczące więcej niż 20 lat. W Polsce pilnej wymiany wymaga ok. 40 tysięcy ponadtrzydziestoletnich urządzeń. W samej Warszawie z 20 tys. eksploatowanych dźwigów pilnie trzeba wymienić ponad połowę.

Oczywiście – jest kwestia pieniędzy. Modernizację można jednak prowadzić etapami, wymieniając najpierw najbardziej newralgiczne elementy, a potem – kolejne. W ostatecznym rozrachunku taka modernizacja jest droższa, ale rozłożona w czasie. [/ramka]

Do 2023 roku miały być w Polsce wymienione najbardziej niebezpieczne windy. Terminów obowiązkowej wymiany wciąż jednak nie ma, chociaż nowy projekt rozporządzenia przygotowany pod szyldem Urzędu Dozoru Technicznego trafił do resortu gospodarki już w ub. roku. Ministerstwo nie zajęło w tej sprawie stanowiska. Wiele spółdzielni już jednak windy wymienia.

[srodtytul]Wszystkie jak nowe[/srodtytul]

Pozostało 95% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"