Autorem tej propozycji jest grupa posłów PiS. Chodzi zaś o projekt ustawy o ogrodach działkowych.
– Chcemy, by posiadacze działek mogli uwłaszczyć się – mówi poseł Andrzej Mikołaj Dera. Wnioski w sprawie składaliby w wypadku działek Skarbu Państwa – do starosty, a gdy chodzi o ogródki położone na gruntach komunalnych – do wójta, burmistrza, prezydenta miasta, starosty lub marszałka województwa. Prawo do wykupu ma im przysługiwać przez dwa lata od daty wejścia w życie tej ustawy.
Zgodnie z projektem, za wykup będą musieli zapłacić, cena ma być jednak pomniejszona o 10 proc. wartości za każdy rok użytkowania przez aktualnego jej posiadacza oraz jego bliskich, a także o wartość nakładów poniesionych na działkę. W sumie bonifikata nie może przekroczyć 99 proc. ceny działki. Ulgowo zostaną jednak potraktowani emeryci, renciści oraz wdowy (wdowcy) po nich. Zapłacą tylko 1 proc. jej wartości.
Osoby, które nie wykupią działek, nadal będą mogły z nich korzystać. Posłowie chcą także zlikwidować Polski Związek Działkowców (PZD). Majątek po PZD byłby przekazany Skarbowi Państwa, a ten znajdujący się na terenie poszczególnych ogrodów stałby się współwłasnością działkowców. Ci zaś będą mogli następnie utworzyć wspólnoty, do których przynależność byłaby dobrowolna.
– W tej chwili działkowcy nie mają wyjścia czy tego chcą czy nie muszą należeć do PZD inaczej nie mogą korzystać z działki – wyjaśnił poseł Dera. – PZD żyje kosztem działkowców. Muszą płacić składki, które w skali kraju wnoszą kilkadziesiąt milionów złotych, znaczna część tych pieniędzy trafia do warszawskiej kasy PZD. Nie zgadza się z tym Eugeniusz Kondracki, prezes PZD. – To uwłaszczenie będzie fikcją – uważa. Przeszło 70 proc. działkowców -dodaje – nie ma szans na wykup, bo lwia część ogrodów znajduje się na terenach o nieuregulowanym stan prawnym. – Te osoby, które się nie uwłaszczą będą zawierały zaś z gminami zwykłe umowy dzierżawy lub najmu. Takie umowy zawiera się na czas określony, gmina może po upływie terminu podziękować, i działkowcy zostaną na lodzie. – wyjaśnia. W tej chwili zaś nie tak łatwo jest zlikwidować ogród. Gmina musi dostarczyć nieruchomość zamienną, a działkowcy zawsze otrzymują odszkodowanie. Poza tym projekt tej ustawy wywłaszcza gminy, gdyby został uchwalony, zaskarżą ją do Trybunału Konstytucyjnego.