Ciągle spada liczba wprowadzanych na rynek projektów

W największych polskich miastach na klientów czeka niecałe 30 tys. mieszkań, z czego najwięcej w Warszawie, bo ok. 11 tys. lokali. Dla porównania: w II kwartale 2009 r. w ofercie stołecznej znajdowało się ok. 13,2 tys. lokali, a pod koniec ubiegłego roku – 16,8 tys.

Jak wynika z danych firmy Reas, w tym roku, do września wprowadzono na warszawski rynek zaledwie ok. 2,5 tys. mieszkań. W efekcie oferta jest zdominowana przez lokale, które będą gotowe w najbliższych miesiącach. W samej Warszawie aż 88 proc. podaży stanowią mieszkania z planowanym terminem oddania w latach 2009 – 2010.

– Są to lokale bądź gotowe, bądź takie, których budowa jest już bardzo zaawansowana – mówi Katarzyna Kuniewicz, analityk z firmy doradczej REAS.

I choć z danych GUS wynika, że w tym roku liczba zakończonych inwestycji będzie podobna do zeszłorocznych wyników, będzie to prawdopodobnie ok. 160 – 170 tys. mieszkań i domów w całej Polsce, jednak obecne działania deweloperów sprawią, że przyszłoroczna podaż będzie znacznie skromniejsza.

[wyimek]2,5 tys. mieszkań wprowadzono do sprzedaży w Warszawie od stycznia do września br. – podaje Reas[/wyimek]

– W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2009 r. rozpoczęto budowę blisko 110 tys. mieszkań, czyli o 23,8 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – szacuje Kazimierz Kirejczyk, szef Reas.

Zaznacza jednak, że dane te dotyczą zarówno inwestycji deweloperskich, jak i indywidualnych. Podczas gdy inwestorzy indywidualni zaczęli budować blisko 73,8 tys. domów, czyli o 8,2 proc. mniej w stosunku do dziewięciu miesięcy 2008 r., deweloperzy w tym czasie ruszyli z budową niecałych 30 tys. mieszkań i domów, czyli o 45,1 proc. mniej niż w analogicznym okresie w 2008 r. Jednak i te dane nie dają ostatecznego obrazu tego, co się dziś faktycznie dzieje na placach budów.

– W wielu przypadkach rozpoczęcie inwestycji przez deweloperów ma charakter wyłącznie formalny i ogranicza się do symbolicznego wbicia łopaty albo rozpoczęte projekty mają w rzeczywistości mniejszą skalę – np. ruszyła budowa tylko jednego z kilku planowanych budynków – tłumaczy Kazimierz Kirejczyk.

Jak zauważa Paweł Grząbka, prezes firmy doradczej CEE Property Group, znaczną część inwestycji rozpoczynanych w tym roku stanowią projekty największych spółek, które dysponują rozbudowanym bankiem ziemi oraz własną gotówką.

– W dłuższej perspektywie średni i mniejsi deweloperzy mogą mieć ogromne problemy z rozpoczynaniem inwestycji. Znaczna część z nich posiada tylko bank ziemi oraz ewentualnie projekty architektoniczne – zapewnia Grząbka. – W perspektywie najbliższych dwóch – trzech kwartałów podejście banków do inwestycji mieszkaniowych prawdopodobnie nie ulegnie diametralnej zmianie. Możemy więc być świadkami sytuacji, gdy znaczna część deweloperów, którzy potrzebują zewnętrznego wsparcia, będzie poszukiwać alternatywnych źródeł finansowania, aby przetrwać trudniejszy okres – dodaje.

[ramka][b]Mieszkania wprowadzone do sprzedaży w stolicy:[/b]